,,-Sądzi pan, że będą trwały wiecznie? - Góry? - upewnił się, jakby już nieraz słyszał to pytanie. - Rozpłyną się. Jak wszystko." ,,Ogród wieczornych mgieł" to powieść, która intryguje czytelnika już tytułem. Tajemniczym, romantycznym, rozbudzającym tęsknotę za czymś egzotycznym a zaraz nieuchwytnym, budzi zainteresowanie. Jakież jest więc zdziwienie, gdy zostaje się zderzonym z trudną, czasem bolesną historią opowiedzianą na tle przepięknych opisów ogrodu. Akcja ,,Ogrodu.." rozpoczyna się w momencie przejścia na emeryturę zasłużonej sędzi Teoh Yun Ling. Po ponad trzydziestu latach postanawia ona wrócić do miejsca gdzie rozegrały się jedne z ważniejszych wydarzeń jej życia. Podyktowane to nie jest tylko względami sentymentalnymi ale przede wszystkim chorobą - kobieta ma początkowe stadia afazji. Powrót do ogrody umieszczonego, gdzieś w górach Malezji budzi wspomnienia, zarówno te dobre jak i te bolesne. Pojawia się w nich też japoński ogrodnik, który znacząco zaważył na jej życiu. ,,Ogród.." to opowieść, gdzie współczesność miesza się z przeszłością. Pamięć i zapominanie odgrywają tutaj wielką rolę. To o czym chciałoby się zapomnieć, niechciane powraca, ponownie boli ale też wiele uczy. Z czasem zmienia się postrzeganie wielu rzeczy, więcej można zrozumieć. Jednak wiele istotnych elementów odchodzi, znika bezpowrotnie, pozostawiając po sobie puste miejsce, którego w żaden sposób nie da się zapełnić. Jest to powieść gdzie kontrast odgrywa ogromną rolę. Z jednej strony piękne, stonowane opisy ogrodu: kamieni, roślin, wody. Jednak gdy tylko go opuścimy docierają do nas echa II wojny światowej i realiów świata wyłaniającego się po niej - bolesne doświadczenia obozów pracy, ataki komunistów, ciągłe zagrożenie. Mnóstwo jest niedopowiedziane, co tylko potęguje efekt. Spokojne mogę polecić ,,Ogród wieczornych mgieł".