Opinia na temat książki Ostatni

Jon Keller jest z wykształcenia historykiem. Do hotelu w Szwajcarii trafia w związku z konferencją historyczną. Jego spokój zostaje zburzony gdy pewnego ranka do wszystkich gości trafia informacja o ataku nuklearnym na Waszyngton. Zniszczeniu ulegają kolejne miasta, w hotelu nastaje chaos, na miejscu zostaje zaledwie kilkanaście osób. Odcięci od świata z nadzieją oczekują na ratunek, który być może nigdy nie nadejdzie. Kiedy wydaje się, że nie może być już gorzej, ze zbiornika na wodę wyłowione zostaje ciało dziewczynki. Jon stawia sobie za punkt honoru odnalezienie mordercy. Czy na pewno wie komu może zaufać? Co dzieje się gdy w obliczu końca świata przy życiu zostaje zaledwie garstka ludzi? I czy na pewno są jedynymi ocalałymi?

Uwielbiam motyw post-apokaliptyczny. To powód, dla którego z wielką chęcią sięgnęłam po tą książkę. Spodziewałam się miłego napięcia spowodowanego końcem świata i napotkałam momenty, które pod tym względem mnie zadowalały. Przyznam jednak, że fabuła niczym specjalnie mnie nie zaskoczyła. Znalazłam tam właściwie wszystkie dylematy i sytuacje, z którymi można spotkać się w innych książkach/serialach/filmach tego typu - niebezpieczna wyprawa po jedzenie, pobliskie porzucone miasto, próba ratowania gatunku, oczekiwanie na ratunek...za element urozmaicający uznałam motyw zamordowanej dziewczynki, jednak ten wątek nie okazał się być głównym i jakoś w połowie czytania książki zatraciłam trochę jej cel. Nie wiedziałam do czego dążę, rozwiązania jakiej zagadki szukam? Zakończenie było dla mnie mocno rozczarowujące. Zamknęłam książkę i nie dowierzałam, że autorka mogła zakończyć ją w taki sposób. Szkoda, naprawdę! Pomysł na książkę według mnie świetny, ale w momencie kiedy na rynku mamy już pełno tworów o tej tematyce, potrzeba czegoś więcej niż powielanie znanego już schematu.