Liryka rozpaczy i żałoby, poetycki opis bolesnego odchodzenia i śmierci matki, a potem pustki, jaka się otwiera wokół osieroconego dziecka (choćby już było mężczyzną po sześćdziesiątce), nie tylko bezpośrednio wokół, w życiu codziennym opuszczonego mieszkania, milczącego telefonu, biblioteki z książkami, po które już nie sięgnie ręka emerytowanej polonistki ale i tej pustki kosmicznej, ostatecznej. W obliczu pustki po śmierci matki człowiek staje w życiu tylko raz i ta jest największa, choćby wcześniej poznał inne jej postaci i odmiany (na przykład pustkę szpitalną lub pascalowską pustkę nocnego nieba).W żałobnych wierszach z tomiku Ostatnie dni lata pojawia się jednak i promień światła słonecznego światła z bałtyckich plaż, na których autor spędzał z matką, ojcem i siostrą wszystkie wakacje dzieciństwa. Stąd ostateczny tytuł książki, kojarzący ból utraty z bólem (lecz i radością) wspomnień z czasów szczęśliwych.