:) Każdy tomik Ourana to świetna komedia, ale ten bije pod tym względem poprzednie części, bo tylko przy tym tomiku śmiałam się na cały regulator (czyli przeszkadzałam rodzicom w spaniu :P) i w kilku miejscach mało nie popłakałam się ze śmiechu. Kompletnie nie wiem dlaczego, jakoś ta część wyjątkowo mnie rozboiła. Dodatkowo polubiłam ten tomik, bo jest w nim dużo Antoinette. Kocham to stworzenie, bo mam w domu dokładnie takie samo ^^. Nie tylko zachowuje się jak ona, czyli pała miłością i energią na prawo i lewo, ale też dokładnie tak samo wygląda. Strona 109 "Jee! Jeee! Głaskaj mniee! Głaskaaj!" jakbym widziała mojego psa XD. Przyłazi do mnie w każdym możliwym momencie i wymusza pieszczoty :P. A wracając do mangi, cała seria bardzo przyjemna i szkoda, ze niestety powoli zmierza ku końcowi. Na pewno będę do niej wielokrotnie wracać ;)