„Pan Nikt” Joanny Concejo to przepięknie zilustrowana, mądra opowieść. Główny bohater to tytułowy Pan Nikt – mężczyzna, który nie zajmuje się niczym ważnym. Cały czas spędza w swoim domu, prasując, podlewając swoją roślinkę lub zmywając naczynia. Jego życie toczy się stałym, powolnym trybem. Ma on jednak pewną tajemnicę…
Tytuł ten jest w większości opowiedziany rysunkami. Tekstu w nim jest niewiele. Jeśli już jakiś się pojawia, to są to takie zdania, które skłaniają do myślenia. Poruszające, wyjątkowe słowa. Trzeba się nad nimi zatrzymać. Zastanowić. Przymknąć oczy, odetchnąć i ruszyć dalej.
Co jest główną tematyką tej historii? Pozory. Ocenianie ludzi przez pryzmat tego, co o nich wiadomo. Tak naprawdę… nic. Każdy coś tam słyszał o tej osobie z mieszkania obok. Przecież to wystarczy, aby od razu ją zaszufladkować. Gbur. Milczek. Plotkara. Dewotka. Pan Nikt.
Ta krótka książka ma swój niepowtarzalny klimat. Zmusza do myślenia, ale także przebija w niej jakaś melancholia. Rysunki autorki nie każdemu przypadną do gustu, gdyż są dość surrealistyczne, dziwne. Moim zdaniem jednak większość z nich jest piękna, chociaż czasami trudna do zinterpretowania.
Nie każdemu ten format przypadnie do gustu. Jest tu pokazany dość nietypowy sposób narracji. Jednak jest to książka z rodzaju tych, do których się wraca. Po każdym czytaniu zaś odnajduje się coś nowego. Jakiś szczegół, wcześniej pominięty. Zapomniany. Mimo to ważny.
„Pan Nikt” nie spodoba się wszystkim. I w zasadzie wcale nie musi. Dlaczego? Bo tych, którzy dostrzegą w nim coś dla siebie, i tak będzie więcej. Mimo wszystko polecam przynajmniej spróbować. Warto.