Książka jest napisana prostym językiem przez bardzo skromnego człowieka, który próbuje oswoić temat pozornie odległy, będący domeną półbogów, wyjęty wprost z baśni. Robi to bardzo bezpośrednio, opisując przypadki odnajdywania zaginionych za pomocą swoich widzeń. Podejmuje także próbę wyjaśnienia mechanizmów działania takiego jasnowidzenia - przynajmniej na tyle, na ile on sam je pojmował. Książka jest ciekawa i warta przeczytania, ale raczej nie przez osoby szukające sensacji lecz odpowiedzi na pewne pytania. Nie za wiele ich będzie, ale rzadko mamy okazję dowiedzieć się z pierwszej ręki co sam jasnowidz myśli o swoich umiejętnościach.