„Powiedz coś, ptaszyno, proszę cię, przestań tak na mnie patrzeć. Boję się, gdy znikasz, gdy jesteś taka, to jakby nikogo nie było.“
Veronika Mabardi to autorka poetyckich zdań, skomplikowanych uczuć i zrozumienia znalezionego w naturze. Tkaczka ludzkich charakterów, czułości gestów i wagi spojrzeń. Wszystko zaczyna od śmierci oraz milczenia, powoli snuje historię uczuć oraz lęków, a to wszystko po to, by powoli zmierzać do wyciszenia. Do obrania kierunku w wewnętrznym świecie pełnym subtelnego chaosu.
„Pewnego dnia zbiorę wszystkie słowa i wejdę do lasu“ to powieść nietuzinkowa. O dziewczynce, która traci matkę, a wraz nią odchodzi głos. I choć usta nic nie mówią, to w głowie dzieje się wiele. Gdy sytuacja przerasta jej pogrążonego w żałobie ojca, ten oddaje córkę pod opiekę do miejsca, gdzie na wyciągnięcie ręki jest las. Piękno natury, dzikość przyrody. Na wyciągnięcie są też dorośli o sercach na jednych otwartych, na drugich zamkniętych. Wszyscy przeżywają swoje małe dramaty, mają własne lęki, chwile smutku i momenty ukojenia. Trwają obok siebie, a ich serca przelewają się, niczym woda z przepełnionego naczynia. Wszystko to jednak dokądś zmierza. Do ostatniej kropki, która na naszych oczach zamienia się w wielokropek.
A dzięki temu moja ciekawość tytułów od wydawnictwa Lokator jedynie rośnie. Co krok zaskakuje mnie pięknem prozy. Szczerością uczuć przy nietuzinkowej stylistyce.
przekł. Karolina Czerska