Pocałunek pod jemiołą

Betty Neels to angielska autorka powieści romantycznych, z którymi możemy zapoznać się w wydaniu harlequinowskim. Nie są to jednak stereotypowe romansidełka, w których bohaterowie kopulują przez znaczną część książki, przez co sprężyny w łóżku skrzypią co drugą stronę ;)
To bajeczki o dość już odległych czasach, kiedy panienki dygały i rumieniły się od męskich spojrzeń, a panowie widząc śpiącą w łóżku kobietę, uśmiechają się do siebie i wychodzą :P

Oczywiście książki Betty pełne są chwytów stosowanych w większości tego typu literatury. Główna bohaterka jest starą panną, zazwyczaj nie bardzo urodziwą, on jest za to przystojny, bogaty i najczęściej jej nie znosi. Ona jego też nie lubi. I żyli długo i szczęśliwie ;)

Nie inaczej jest i w przypadku tej książki. Ona, poza wyżej wymienionymi zaletami, posiada również, skądinąd bardzo pożądane w tym gatunku literatury, szalone imię(Ermentruda) i pracuje w centrali telefonicznej szpitala, a on jest wziętym neurologiem, który do tego właśnie szpitala przyjechał z wizytą.

Później ona z miłości chce, żeby on był szczęśliwy z inną, on ma tej innej dosyć, bo poznał uroczą Ermentrudę, a zakończenia można się domyślić zanim w ogóle spojrzymy na pierwszą stronę. Ale przecież czasami trzeba poczytać coś, co na pewno się dobrze skończy ;) Oczywiście do ostatniej strony autorka będzie nas próbowała przekonać, że para głównych bohaterów pała do siebie nienawiścią, co najwyżej są dla siebie obojętni. My się jednak ni...