Książka od pierwszych stron wciąga swoją fabułą. Tajemnicą, która z jednej strony wydaje się nieciekawą, prostą sprawą do zamknięcia bez wnikania w szczegóły. Jednak budzi ciekawość samo próbowanie zamiecenia jej pod dywan. Śmierć starszej, przykutej do łóżka, schorowanej kobiety, która spłonęła we własnym domu, na pierwszy rzut oka wydaje się nieszczęśliwym wypadkiem, jaki zatem interes mają w tym przedstawiciele kleru, by zamknąć śledztwo?
Fabułę poznajemy w dwóch liniach czasowych. Przyglądamy się trwającemu śledztwu, drugim torem wracamy do wydarzeń sprzed lat, w którym nie zabraknie trudnych tematów, poruszających nie tylko kwestie moralności.
Od książki nie sposób się oderwać - gwarantuję Wam, oczywiście tym lubiącym się w gatunku (kryminał), że zaintryguje Was i pochłonie całkowicie. Mariusz Kanios umie zaangażować czytelnika stylem w jaki pisze, wiarygodnością przedstawianego tematu i niebagatelną akcją sprawiająca, że nie odczuwamy, że mamy do czynienia z kolejnym kryminałem w tym samym klimacie. Wzbudza emocje poruszając drażliwe tematy, których nie unika, daje nam głównego bohatera, o którym z ciekawością przeczytam w kolejnych częściach cyklu.
Na koniec dodam, że wysokie oceny i opinie jakie się już pojawiają, słusznie są wysokie. Także zachęcam Was do sięgnięcia po tę książkę, a jeżeli jeszcze nie znacie twórczości Autora, również po wcześniejsze!