Porwanie to dopiero początek

Jest to pierwsza część cyklu o przygodach Mikołajka.
Historia ukryta na stronach tej powieści opowiada o Mikołaju i jego przyjaciołach. Mikołaj wraz ze swoją paczką próbuje odnaleźć swoją przyjaciółkę Wiktorię.
Miki czuł, że coś jest nie tak. Jego świnki morskie zaczęły wariować. Babcię rozbolała głowa. Tata złapał gumę. Mama wylała kawę na ważne papiery. I na dodatek jego przyjaciółka nie odbierała telefonu. Ona zawsze odbiera lub szybko oddzwania. Miki był przerażony. Po jakimś czasie dostał smsa, w którym wszystko się wyjaśniło. Dziewczyna została porwana. W treści smsa było napisane, że ma przynieść trzy tysiące złotych, w zamian wypuszczą żywą Wiki. Kim są porywacze? Czy paczce przyjaciół uda się odnaleźć dziewczynkę?
Dzieci przeżyją niezapomniane przygody pełne niebezpieczeństw i zwrotów akcji. Bardzo ciekawie napisana historia. Wciąga od samego początku. Nie jest długa, więc czyta się ją szybko. Nie ma czasu na nudę. Mikołaj i Wiktoria są niesamowici.
Rozbawił i przeraził mnie jeden fakt, że nasz główny bohater na śniadanie chciał płatki z kokosowym mlekiem. Fit jedzenie zamiast jajecznicy z kiełbaską. Co to się teraz porobiło? Fit dziecko czy może wegetarianin?
Cała historia dzieje się w Lublinie.
Przeżywane w tej historii przygody sprawiają, że chętnie zobaczyłabym je na dużym ekranie – jako serial dla dzieci. Książkę polecam przede wszystkim dzieciom i wczesnej młodzieży.
Polecam.