Opinia na temat książki Powrót nauczyciela tańca

@PonuryDziadyga @PonuryDziadyga · 2021-12-25 16:42:06
Przeczytane 2014
Intuicja coś mi zaczyna szwankować. Sięgając po tę książkę podejrzewałem... nie, byłem pewien, że będzie mi się ją świetnie czytało, że wciągnie mnie bez reszty. Sprawiło to samo nazwisko autora- nie czytałem żadnej jego książki, ale jego nazwisko pojawiało się co jakiś czas na różnych portalach, czy w prywatnych rozmowach, a zawsze otaczał je jakby nimb geniuszu czy świętości.

Tak jest drogie dzieci, w ten sposób papcio Klakier dał się oszukać magii nazwiska. Pamiętajcie! Nie próbujcie tego sami!

Ciężko mi zacząć od wymieniania wad, bo właściwie wszystko w tej książce jest sknocone, a plusów niestety nie widać- wybrane elementy prezentują poziom najwyżej mierny, bo do dobrego im brakuje kawał drogi. Więc może "plusy": eeee, ech.. może początek powieści? Zawiązanie akcji? Tak, to by się zgadzało- to dwa jaśniejsze punkty. O, to może i twarda okładka- jeśli do reszty opuści cię cierpliwość i ciśniesz ją ze wstrętem byle gdzie, to jest mniejsza szansa, że ją uszkodzisz. Zatem "plusy" mamy odbębnione.
Niestety, tej książki praktycznie nie da się czytać, a przynajmniej mi szło to nieludzko opornie. Główny bohater- Stefan Lindman, jest postacią tak groteskowo nakreśloną i tak irytującą, że z chęcią bym przeczytał jak dostaje kulkę w potylicę już w połowie tego "dzieła". Pomimo tego, że nie posiada szklanej kuli, to cechuje go nadludzka wręcz intuicja i potrafi powiązać wątki, które nijak do siebie nie pasują- w czym wymiernie pomaga mu autor, bo doprawdy nie ma aż tak absurdalnego wytłumaczenia, po które by Mankell nie sięgnął, byle tylko umotywować działania swojego pieszczocha. To typ skrajnie egoistyczny, niezdecydowany, a jego kontakty z, podobno, "najważniejszą kobietą w jego życiu" to kuriozum ocierające się o mizoginię. Ponadto miesza się w nim, trzydziestosiedmiolatku z cywilizowanego kraju, fanatyczna poprawność polityczna i totalny analfabetyzm technologiczny. Akcja dzieje się w 1999 roku, więc jego przygody naprawdę wyglądają abstrakcyjnie. Zabrzmi to dziwnie, ale choroba nowotworowa mogła być dla tej postaci deską ratunku, bo nadałaby jej jakiś charakter, przydała oryginalności. Zapomnijcie z miejsca. Nie ma tu miejsca na psychologiczne rozważanie tematu, czegoś głębszego. Totalnie spartaczony wątek.
Fabuła potyka się co chwilę o własne krzywe nogi, kooperacja między Lindmanem a Giuseppe Larrssonem brnie w kierunku lukrowanej telenoweli (niebawem ci dwaj obcy sobie faceci zaczęliby się z szacunkiem całować po tyłkach), a wyjaśnienia są coraz bardziej absurdalne i "od czapy". Do tego ta nuda.. Ktoś nazwie to "klimatem charakterystycznym dla kryminału skandynawskiego". Ja to wolę nazwać po swojemu: monologi Poniedzielskiego przy tym gniocie zasuwają jak pociąg Shinkansen. Nawet końcową scenę w kościele (w zamyśle autora- najbardziej dynamiczną) czytałem na raty, bo była wprost upiornie nużąca. Nie wiem, może gdybym sobie kawę wstrzykiwał zamiast ją popijać, to bym to zdzierżył za jednym podejściem.
Nagromadzenie głupot jest tu potworne, ale zdecydowanie na pierwszy plan wychodzi sprawa krwawych kroków do tanga i truchła Herberta Molina. Kto czytał, ten się domyśli. Trudno mi uwierzyć w to, że w otoczeniu autora nie znalazł się nikt, kto nie zakrzyknął z przerażeniem w głosie: "Henning, opanuj się! To jest tak cholernie głupie i naciągane, że cię każdy myślący człowiek wyśmieje!".
Podsumowując: pierwszorzędna, dwugwiazdkowa powieść. Nie pamiętam kiedy ostatnio dałem jakiejkolwiek książce tak niską ocenę, ale tutaj, przez wzgląd na sławę pisarza, nie waham się zbytnio. Człowiekowi o takiej renomie zwyczajnie nie wypada pisać bubli, które wyglądają jak nabazgrane dla kasy, bo go rachunki cisną. Jestem skłonny do podejrzeń, że seria o komisarzu Wallanderze przypadłaby mi do gustu dużo bardziej, ale, o czym było na początku- skoro intuicja zrobiła mnie w konia, to wolę być na przyszłość bardziej nieufny w stosunku do tego autora.
Ocena:
× 1 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Powrót nauczyciela tańca
9 wydań
Powrót nauczyciela tańca
Henning Mankell
7.9/10

Kolejna bezsenna noc Herberta Molina, emerytowanego oficera policji. Od pięćdziesięciu czterech lat nękają go cienie, które chcą, żeby odpokutował dawne winy. Molin przywykł do ich obecności i uczy ...

Komentarze

Pozostałe opinie

Przeczytałam szybko i sprawnie, więc za bardzo wybrzydzać nie będę, jednak od co najmniej paru nieprawdopodobieństw mógł się szanowny autor ustrzec. Irytował mnie główny bohater, nie tyle swoim mazga...

Porządny kryminał uznanego i mającego swoje grono fanów , zmarłego dwa lata temu , Mankella Henninga . To moja trzecia książka tego autora i przyznaję że mi się podobała . Konstrukcja całej kryminal...

Super książka - jestem swieżo po lekturze :) Mankell w najlepszym wydaniu :)

@annaKica@annaKica

Jest chora ideologia, podziemna organizacja, zemsta po latach a pośród tego zwykły policjant ze szwedzkiej prowincji, którego osobista historia jest chyba bardziej wstrząsająca niż dwa brutalne morder...

MO
@monikaderc
© 2007 - 2024 nakanapie.pl