Dawno nie byłam tak ciekawa książki, jak właśnie tej pozycji. Zdecydowałam się w tym przypadku nie zapoznawać z opisem, ufając tytułowi. Na przyszłość muszę trzymać się swoich nawyków i czytać blurb, aby uniknąć niespodzianek, których fanką nie jestem.
Pozwól, że Ci opowiem... to bajek, przypowieści z różnych stron świata i tradycji: od hinduskich po chrześcijańskie, mające na celu lepsze zrozumienie naszych lęków, pragnień czy nadziei, oraz pogłębianie wiary w to, że świat nie jest taki zły, a wszystko zależy od tego, jak pokierujemy swoim życiem.
Bohaterem książki jest Demian, który szuka sensu w swoim życiu. Aby go znaleźć, postanawia udać się do terapeuty o imieniu/pseudonimie Gruby, który postanawia zastosować pewną metodę leczenia.
Ta książka ma ogromny potencjał i wierzę, że wiele osób po zapoznaniu się z treścią będzie mogło powiedzieć, że dana bajka, bądź zbiór opowieści zmieniły ich podejście do życia. Ja niestety nie jestem w stanie tego teraz przyznać. Chyba forma, w jakiej zostały przedstawione te przypowieści, utrudniła mi przyswojenie. Niestety czułam się jak na kozetce u psychologa, który za bardzo chciał mnie naprostować. Mnie to niestety może nie tyle odrzucało, ile nie pozwoliło docenić wiedzy, jaką powinnam zaczerpnąć z opowiadanych mądrości. Gdyby te bajki były rzucane mimochodem, w sytuacjach mniej krępujących możliwe, że dotarłyby do mnie bardziej. Ode mnie 7/10.