Przeczytałam nie moją bajkę. Nigdy mi sf nie wchodziły. A tu proszę. Podobała mi się. Książka z przesłaniem, ale też obnażająca ludzkie charaktery. Trochę nauki, więc trzeba myśleć i kombinować o co chodzi ;) Na początku musiałam też rozpisać sobie kto jest kim, bo chińskich nazwisk nijak nie rozróżniałam. Szukając wyjaśnień do naukowych stwierdzeń dowiedziałam się, że problem trzech ciał rzeczywiście istnieje w fizyce. Proton stał mi się również bliższy ;) Ale i rewolucję kulturalną w Chinach z lekka zapoznałam.
Generalne przesłanie to takie, że jesteśmy insektami, głupkami w kosmosie, na dodatek zdradzamy i niszczymy własną planetę i wszystko co na niej istnieje, czyli własny dom („Cywilizacja nadal będzie niszczyła wszystkie formy życia na ziemi oprócz ludzi.”). I cóż, powinien ktoś nas najechać i wybić. Znam kogoś, komu by się taki scenariusz bardzo spodobał ;) Może tylko na to zasługujemy jako ludzkość.
Ale, ale… To dopiero pierwsza część trylogii, więc zobaczymy jak to się rozwinie. Ostatnie 20% czytałam nie wiedząc, co się dookoła dzieje, a to często się mi nie zdarza.