"Nie oceniaj książki po okładce"...
Książka zachwyca piękna okładką, intryguje tytułem... jednak na tym zachwyt się niestety kończy.
Bardzo trudno czytało mi się tą książkę, często odrywalam się od niej, nie mogąc przebić się przez kolejne jej strony.
Z czego mogło to wynikać? Hmm. Chyba z opisu samych bohaterów, a zwłaszcza głównej Lukrecji, którą przedstawiono jako dojrzałą 40-letnią kobietę.
Jedynym plusem tej pozycji (oprócz okładki niestety) był wątek prowadzenia bloga przez główną postać.
Niestety nie doszukałam się w tej pozycji stylu komedii romantycznej, którego się spodziwałam czytając opis książki, nie śmiałam się ani nie wzruszałam podczas czytania, jedyną myślą, było jak najszybsze przebrnięcie do końca książki.
Niestety nie polecam tej książki, nie sięgnę też po kolejne jej części. Ale nie zniechęcam pozostałych czytelników, parafrazując powiedzenie "każda książka znajdzie swojego amatora".