Opinia na temat książki Przewoźnik

@maitiri_books_2 @maitiri_books_2 · 2019-05-03 10:30:54
Dylan jest normalną nastolatką z typowymi dla tego wieku problemami. Mieszka tylko z mamą i marzy o tym, aby w końcu poznać swojego ojca. Któregoś dnia udaje jej się skontaktować z tatą, który bardzo chce się spotkać z córką. Kupuje Dylan bilet na pociąg i oczekuje na jej przybycie. Dziewczyna jednak nigdy nie dociera na miejsce. Budzi się w ciemnym pociągu, który utknął w tunelu. Kiedy udaje jej się wydostać na zewnątrz, okazuje się, że nie ma ratowników, policji, ani nikogo, kto mógłby jej pomóc. Nie ma też innych pasażerów pociągu. Dylan jest przerażona, nie wie, co się dzieje. Wreszcie go dostrzega. Tristan siedzi na wzgórzu i wygląda, jakby na nią czekał. Ale w jaki sposób mógłby jej pomóc ten nastoletni chłopak? I gdzie są inni, jacyś dorośli? W tym miejscu rozpoczyna się podróż Dylan przez pustkowie. Wszędzie wokół rozciąga się mroczny, ponury krajobraz i do Dylan zaczyna docierać, że to może nie być Szkocja, a coś zupełnie innego i zdecydowanie bardziej mrocznego. Brak dorosłych w tym świecie staje się najmniejszym z jej problemów.

Ciężko zaliczyć tę powieść do jakiegoś gatunku. Myślę, że najbardziej odpowiednie będzie zaklasyfikowanie jej jako paranormal romance. Ale to nie jest to, co znamy z książek o wampirach, wilkołakach czy innych zmiennokształtnych. Wnosi coś świeżego i całkiem innego do tego gatunku. Owszem, jest tu silny wątek romantyczny, który napędza fabułę. Napędza, ale nie niszczy. Nie ma tu mdłych dialogów, ani opisów, które do niczego nie prowadzą. Jest to historia miłości niemożliwej, ale do bólu prawdziwej. Tej pierwszej, niewinnej, pięknej i być może na zawsze. Ale jak kochać kogoś, kogo tak naprawdę nie ma?

"Próbowała sobie wyobrazić, jak to jest nie mieć własnej tożsamości. Być całkowicie ograniczonym wszystkimi wokół, nigdy samemu nie istnieć. Nie znać nawet własnej twarzy. Nie potrafiła sobie tego wyobrazić i chociaż raz poczuła się dobrze, będąc sobą".

Jednak nie romans jest tu główną osią fabuły. Romans rozwija się niespiesznie, łagodnie, towarzysząc wędrówce młodych ludzi przez pustkowie. Tristan jest przewoźnikiem. Ma wykonać zadanie i przetransportować bezpiecznie duszę Dylan w zaświaty, tak samo, jak robił już wielokrotnie z innymi duszami. Tylko dlaczego tym razem jest to tak trudne? Co jest w tej dziewczynie takiego, że chłopak od obojętności przechodzi przez cały wachlarz emocji, aby na końcu stwierdzić, że zaczyna odczuwać jak człowiek?

Tym, co mnie urzekło w tej pozycji był przede wszystkim motyw drogi i fakt, że autorce udało się stworzyć tak złożoną powieść, bazując jedynie na dwójce bohaterów. Dylan i Tristan właściwie tylko idą, czasami odpoczywają i ukrywają się w bezpiecznych chatkach przed demonami, które chcą przejąć duszę dziewczyny. I to jest właśnie najbardziej niesamowite, to, że tylko idą, a ta ich podróż przykuwa uwagę czytelnika do tego stopnia, że nie można oderwać się od lektury. Nasi bohaterowie podróżują przez pustkowie, dużo rozmawiają, często o naprawdę poważnych sprawach, co skłania czytelnika do rozważań o własnym życiu. A zastanowić się warto, bo jeszcze jest czas, aby coś w swoim życiu zmienić, aby nie bać się żyć naprawdę. Kiedyś każdy z nas stanie przed swoim przewoźnikiem i na takie przemyślenia może być już za późno.

Mogłabym o tej książce pisać długo i dużo, jednak nie uniknęłabym masowych spojlerów, a chciałabym bardzo, abyście ją przeczytali. Dodam więc tylko, że bardzo polubiłam bohaterów. Za ich wiarygodność przede wszystkim, a także za hart ducha, siłę i wolę życia. Dylan jest inna niż wszystkie dusze, które Tristan miał okazję przeprowadzać przed pustkowie. Jest współczująca, myśli nie tylko o swoich uczuciach, ale też o tym, jak w danej sytuacji odnajduje się chłopak. Żadna z tysięcy dusz, jakie przeprowadził, nie interesowała się nim, zatapiali się w swoim smutku, użalali nad sobą, to on był od tego, aby ich pocieszać. Dylan chce zobaczyć Tristana takim, jaki jest naprawdę. Dziewczyna jest inna również z innego powodu. Kiedy dowiaduje się, że nie żyje, nie rozpacza, nie użala się nad sobą. Przyjmuje ten fakt do wiadomości z godnym pozazdroszczenia spokojem. Może wydawać się to dziwne, że nie płacze, skoro wie, że wszystkie jej nadzieje i marzenia, a także rodzice, zostali po drugiej stronie. Moim zdaniem jednak takie zachowanie świadczy o jej dojrzałości. Kiedy się spotkali, Tristan nie był dla dziewczyny dobry. Początkowo drwił z niej, naśmiewał się, był protekcjonalny. W przypadku każdej innej duszy taki sposób traktowania się sprawdzał. Kiedy zakładał znaną i wyćwiczoną maskę obojętności, było mu zwyczajnie łatwiej. Dopiero, kiedy Dylan wykazała prawdziwe zainteresowanie tym, czym Tristan się zajmuje i jak się z tym czuje, chłopak zaczął się otwierać. Bardzo fajnie obserwowało się tę jego przemianę.

"(…) był sfrustrowany tym, że zmuszała go do myślenia o sprawach, z którymi pogodził się już dawno temu. Po raz pierwszy od dawna poczuł się pokrzywdzony swoim losem. Niekończącym się więzieniem, do którego sprowadzało się jego życie. Zachowaniem wszystkich egoistycznych dusz, które kłamały, oszukiwały i zmarnowały dane im życie, którego on nigdy nie miał, a tak bardzo pożądał".

To opowieść nie tylko o życiu po śmierci, o przekraczaniu własnych granic, o odkrywaniu siebie. To najbardziej niezwykła historia miłosna, jaką kiedykolwiek przeczytałam. Przyciągnęła mnie do niej przepiękna okładka, ale i treść okazała się być niesamowita, bogata, głęboka, absorbująca. Autorka pięknie pisze, niemalże poetycko. Chociaż ta historia tak bardzo mnie zaabsorbowała, że chciałam szybko wiedzieć, co dalej, przy dłuższych opisach musiałam się zatrzymywać. Są pełne metafor, porównań, wspaniałych przemyśleń. Czytając, chciałam delektować się każdym zdaniem. A zakończenie? Wbija w fotel, zapiera dech w piersiach. Nie przewidziałam takiego zakończenia i się go nie spodziewałam. Po przemyśleniu na spokojnie stwierdzam jednak, że zakończenie powinno być właśnie takie. Nic innego nie pasowałoby do tej opowieści.

Oszałamiający debiut! Czekam z niecierpliwością na kolejny tom tej wspaniałej trylogii.

Recenzja ukazała się również na blogu: https://maitiribooks.wordpress.com/2019/04/29/przewoznik-claire-mcfall/
Ocena:
Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Przewoźnik
Przewoźnik
Claire McFall
6.9/10
Cykl: Ferryman, tom 1

Poruszająca historia miłości, która stawia opór śmierci Dylan przeżyła straszliwy wypadek pociągu. Ale czy na pewno? Ponury krajobraz wokół niej to nie Szkocja, lecz pustkowie, po którym krążą zj...

Komentarze

Pozostałe opinie

Przewoźnik to pierwszy tom cyklu Ferrymana, jest to książka młodzieżowa, która osiągnęła szczyty popularności i zostanie zekranizowana! Czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie- lubię takie...

CZ
@patrycjasprzedaz1

,, I zastygła tak, z ręką w górze, jak miniaturowa Statua Wolności, kiedy to się stało. Światło zniknęło, rozległ się wybuch. Świat się skończył". Ta historia strasznie mnie wkręciła. W momencie, ki...

Czy wierzysz w życie po śmieci?Gdzie idzie zatem nasza dusza?Czy w ogóle czeka nas coś po tej drugie stronie? . .💙 ”Przewoźnik”jest to debiut literacki szwajcarskiej pisarki Claire McFall. Książka prz...

RU
@rudy_lisek_czyta
© 2007 - 2024 nakanapie.pl