Fragment: Jako król Pausole pierwszy raz w życiu doświadczył przeciwności losu Jego Królewska Mość Pausole ferował osobiście wyroki pod starą wiśnią, która wedle jego zdania dawała tyleż cienia, co każde inne drzewo, a miała tę wielką zaletę, że co roku przystrajała swe gałęzie w bardzo smaczne owoce. Przystrajał się wprawdzie we wspaniały kostium historyczny, dodający tyle powagi i majestatu osobie królewskiej, ale, idąc z duchem czasu, nie wahał się przed wprowadzaniem praktycznych ulepszeń i inowacji. I tak złote cieniutkie listki jego korony osadzo ne były na aluminiowej obręczy, co zdaniem jego było znacznie lżejsze i praktyczniejsze, jak np. wysoki ciężki kapelusz jego kuzyna, króla Grecji. Niejeden z jego poddanych patrzył krytycznie na ową koronę, ale, jak twierdziła Jego Królewska Mość, na ludzi, którzy potrafią z daleka wyznać się na jakości klejnotów, nawet szczerozłota ciężka korona już nie wywrze wrażenia. Pocóż zatem niepotrzebnie obciążać nią sobie głowę.