A jak wyglądała miłość w czasie koronawirusa?
Gabrysia to dziewczyna z krakowskiego blokowiska, a miłość prowadzi ją do podgórskiej wioski, gdzie spotyka jego. Górala, dla którego porzuca wszelkie perspektywy dochodowego biznesu. Całkowicie przepada w tym związku, ale z czasem nie jest tak sielankowo, jak myślała. Ciągle pretensje, brak bliskości i wzajemne nieporozumienia doprowadzają do tego, że ich relacja wisi na włosku. Wkrótce również wybucha pandemia koronawirusa. Jak poradzi sobie młoda nauczycielka zamknięta w domu z mężem, z którym ciężko jej się dogadać?
Jednak małżeństwo ma więcej tajemnic niż można byłoby się spodziewać. Wszystko wychodzi niespodziewanie i bardzo wpływa na ich relację. Jak wiele można poświęcić dla ukochanej osoby i jak bardzo można ją okłamywać tylko, aby się nie zamartwiała i wciąż była przy tobie. Miłość jest ślepa, a ludzie robią różne rzeczy byleby zatrzymać przy sobie tę osobę.
Wydarzenia i czasy, które są w książce to w zasadzie nasze teraźniejsze. Pandemia koronawirusa, szeroka nietolerancja dla osób LGBTQ+ i strajki związane kobiet związane z zabronieniem wykonywania aborcji w Polsce. Jak teraz o tym myślę to jest to przerażające. Żyjemy w XXI wieku, gdzie wszystko powinno być lepsze niż kiedyś, bardziej współczesne. Ludzie powinni rozumieć więcej oraz więcej rzeczy powinno być normą. W książce bohaterowie mierzą się z problemami takimi jakimi my.
Książki w większości kojarzą mi się z fikcją. Tu j...