Cytaty z książki "RESTAURANT AT THE END OF THE UNIVERSE"

Dodaj nowy cytat
Wypił jeszcze jednego Pangalaktycznego Gardłogrzmota, drinka, którego określano alkoholowym ekwiwalentem napadu z bronią w ręku. Był podobnie kosztowny i tak samo szkodliwy dla zdrowia.
– Słuchaj, Ford – stwierdził Zaphod – wszystko jest luzowato i wrucetowo.
Analiza anatomii Vogonów wykazuje, że pierwotnie ich mózg był potwornie zdeformowaną, przemieszczoną i otłuszczoną wątrobą.
No, tego może bym zbytnio nie podkreślał... Nigdy nie jest się samotnym, mając gumową kaczuszkę.
- Mówisz "Bóg". A więc wierzysz w coś!
- Mój kot nazywa się Bóg - łagodnie rzekł władca wszechświata, podnosząc kota z podłogi. Pogłaskał go.
Umrzemy za filiżankę herbaty, co? Trzy minuty i czterdzieści sekund.
To tego chcesz? - zapytał żywnościomat, gdy Artur skończył.
-Właśnie tego.
-Chcesz czuć smak zaparzanych w wodzie suszonych liści?
-Hm... tak. Z mlekiem.
-Wyciąganym cienkim strumieniem z krowy?
-Może to nie najlepsze określenie, ale...
-Potrzebna mi będzie pomoc - zwięźle stwierdziła maszyna.
- Zupełne wariactwo - mówił - absolutny idiotyzm. Zrobimy, co mówisz, bo to wspaniały idiotyzm. Dawaj!
- Na pewno nie sprawi mi przyjemności.
- Sprawi - spróbował zachęcić go Zaphod. -
Otwiera się przed tobą zupełnie nowe życie.
- O nie, nie jeszcze jedno..