Opinia na temat książki Róża Sewastopola

1854 rok Wielka Brytania i to tam rozgrywa się historia, gdy trwa wojna krymska.
Brytyjczycy bardzo chętnie chcą walczyć z Rosją ale niewiedza, co naprawdę ich czeka.
W Londynie poznajemy Rose Barr, która jest młodą, piękną kobietą. Czuje, że musi jechać na wojnę i pomagać rannym żołnierzom. Jej kuzynka Mariella Lingwood pozostaje w kraju ale bardzo martwi się o Rose oraz o swojego narzeczonego, który jest lekarzem i również pomaga. Nagle Henry ciężko zachorował, a Rosa w Krymie jest uważana za zaginioną.
Mariella wyrusza w podróż, aby odkryć prawdę i odnaleźć swoją kuzynkę.

Książka podzielona jest na pięć części w czym trzy pierwsze dla mnie były niepotrzebne. Zbyt długie opisy oraz brak akcji, która sprawiłaby żebym chętnie wracała do lektury.
Dopiero czwarta i piąta część zaczęła mnie wciągać, gdy trwały poszukiwania Rosy, wtedy faktycznie byłam ciekawa co się stało z kobietą.

Delikatnie pisząc, czuję rozczarowanie tą książką.. liczyłam, że będzie tu pełno akcji i wciągającej historii. Zastałam tu skomplikowany romans. Jeśli ktoś lubi spokojne historie i obszerne opisy to spodoba mu się ta propozycja.
Autorka pokazała jaką odwagą wykazali się ludzie, którzy sami zgłaszali się, aby nieść pomoc na wojnie. Muszę jeszcze wspomnieć, że bardzo podoba mi się okładka.

Każdy z Was musi ocenić czy jest to książka dla Was.
Mnie osobiście bardzo rozczarowała, a nawet po przeczytaniu 100 stron miałam ochotę ją porzucić. Cieszę się, że chociaż te dwie ostatnie części sprawiły, że zaczęłam się wciągać.