Napiszę tylko dwie rzeczy.
1. Pan Kisielewski ciekawie przygląda się z okładki tej książki.
2. Najbardziej podobały mi się dwa fragmenty:
"[...] Natura istnieje niezależnie od człowieka. Człowiek wchodzi w bezpośredni kontakt ze znikomo małą cząstką świata, mimo to w filozofii swojej chciałby zawrzeć cały świat a nie tylko tę właśnie jego cząstkę, z którą się styka. Nie jest to zadanie psychicznie łatwe, człowiek bowiem zafascynowany bywa i zaabsorbowany sprawami ludzkimi, które przesłaniają mu resztę świata. Dlatego wydaje mi się, że największe dane, aby zostać filozofem, ma mieszkaniec bezludnej wyspy albo latarni morskiej. Słyszałem kiedyś zdanie, że chcąc się dowiedzieć prawdy o świecie, należy jak najmniej rozmawiać z ludźmi. Niewątpliwie jest w tym coś słusznego [...]"
oraz
"[...] Sokrates nie spisywał swych myśli, mimo to żyją one do dziś dnia. Zginęły natomiast bez śladu dzieła wielu czołowych myślicieli nowożytnych, którzy nie tylko zapisywali swe myśli, lecz również ogłaszali je drukiem. Wniosek z tego może być dwojaki: albo Sokrates przerastał ich o głowę, albo też, że w świecie myśli zrobiło się bardzo ciasno. Jedno i drugie niezbyt pocieszające [...]"