Opinia na temat książki Rzeka genów

@denudatio_pulpae @denudatio_pulpae · 2024-02-11 14:12:49
Przeczytane Mam w domu 📚 Wiem, że nic nie wiem. Ale się staram :)
Rzeka pełna życia.

Świat przyrody jest niesamowicie zróżnicowany i pełen różnorakich przystosowań, których poziom skomplikowania może nas zadziwiać. Niestety, obserwując przyrodę, często wpadamy w pułapkę naszego ludzkiego myślenia – po co to jest, jaki jest cel tego czy tamtego, a także – to jest tak wspaniała konstrukcja biologiczna, że nie mogła zostać stworzona przez ewolucję, tutaj musiał zadziałać inteligentny projektant.

A w rzeczywistości celem każdego gatunku – od najprymitywniejszych, po kręgowce wyposażone w takie zaawansowane konstrukcje jak oko – jest po prostu przekazać swój materiał genetyczny dalej, w nieustającej rzece genów, jaka płynie od milionów lat przez naszą planetę.

Richard Dawkins po raz kolejny wytłumaczy nam, że powstanie oka ludzkiego czy niesamowitych przykładów mimikry, które na pozór dowodzą działaniu siły wyższej (i czasami nawet doprowadzają ludzi do zmiany poglądów na kreacjonistyczne!), jak najbardziej dają się wyjaśnić za pomocą biologii ewolucyjnej.

W książce znajdziemy również bardzo ciekawe rozważania na temat „dobra i zła” w przyrodzie – jeżeli to wszechmogący Bóg stworzył tak świat, to jaki miał cel w stworzeniu takich „okrutnych” gatunków jak osa samotna, która paraliżuje tylko swoje ofiary, zjadane później żywcem przez jej larwy? Czy znajduje przyjemność w oglądaniu takich scen?

Poniżej przytoczę dość długi cytat, ale oddaje on dobrze moje zdanie na ten temat:

Dla genów osy samotnej korzystne jest, by gąsienica, w której składa jaja, pozostawała żywa jako magazyn świeżego mięsa dla pożerającej ją osiej larwy; i nie ma tu znaczenia, kosztem jakich cierpień się to odbywa. Geny nie liczą się z cierpieniem, ponieważ nie liczą się z niczym.

Gdyby Natura znała współczucie, wykazałby chociaż minimum dobrej woli i zadbała, by nieszczęsna gąsienica została przynajmniej znieczulona, nim będzie zjadana od środka. Natura nie jest jednak ani współczująca, ani bezduszna. Nie znajduje upodobania w cierpieniu żywych stworzeń, ale też się nim nie przejmuje. […]

W ciągu minuty, jaką zajęło mi napisanie tego zdania, tysiące zwierząt zostało zjedzone żywcem, tysiące uciekało przed śmiertelnym niebezpieczeństwem, umierając ze strachu, tysiące było powoli drążonych od środka przez pasożyty, a kolejne tysiące umierało w koszmarnych mękach z głodu, pragnienia lub choroby. […]

Teologowie roztrząsają „problem zła na świecie” i związany z nim „problem cierpienia”. W dniu, kiedy zabrałem się do pisania tego fragmentu, wszystkie angielskie gazety donosiły o tragicznym wypadku: z niewiadomych powodów rozbił się autobus wiozący uczniów katolickiej szkoły i wszystkie dzieci zginęły na miejscu. Nie po raz pierwszy teiści rzucili się do wyjaśniania teologicznego problemu, który jedna z londyńskich gazet („The Sunday Telegraph”) ujęła następująco: „Jak można wierzyć w miłującego, wszechmogącego Boga, który dopuszcza do takich tragedii?”. Dalej gazeta przytacza odpowiedź pewnego duchownego: „Po prostu nie wiemy, dlaczego musi tak być, że jest Bóg, który dopuszcza, by działy się tak straszne rzeczy. Ta tragedia stanowi jednak dla każdego chrześcijanina potwierdzenie faktu, że żyjemy w świecie realnych wartości, pozytywnych i negatywnych. Gdyby wszechświat był jedynie zbiorowiskiem elektronów, nie istniałby problem zła bądź cierpienia”.

Spróbujmy teraz odwrócić to rozumowanie. Gdyby świat był wyłącznie zbiorowiskiem elektronów i samolubnych genów, bezsensowne tragedie, takie jak wypadek autobusu z dziećmi, byłyby właśnie tym, czego należałoby się spodziewać, podobnie jak równie ślepych trafów szczęścia. Taki świat nie byłby sam z siebie ani dobry, ani zły. Nie ujawniałyby się żadne rządzące nim normy. We Wszechświecie rządzonym przez ślepe prawa fizyki i zasadę genetycznej replikacji niektórym ludziom przydarzają się nieszczęścia, inni cieszą się zdrowiem i przychylnością losu, i nie sposób dopatrzyć się w tym jakiejś przemyślanej intencji ani jakiejkolwiek sprawiedliwości. Świat, który obserwujemy, ma dokładnie takie właściwości, jakich należałoby oczekiwać, gdy nie ma żadnego planu, celu, dobra ani zła, tylko ślepa i bezwzględna obojętność.

Zawsze z lekkim rozbawieniem słuchałam księży, którzy kluczą, żeby jakoś wybrnąć z tych trudnych dla nich pytań. Albo, co mnie już odrobinę przerażało, próbują gloryfikować cierpienie i nadawać mu jakiś pokrętny sens. Nie, to nie ma żadnego celu. Natura nie jest okrutna, natura jest obojętna. Ale co należałoby powiedzieć o Bogu, który mimo swojej wszechmocy stworzył właśnie takie zasady rządzące przyrodą? Moim zdaniem nic dobrego.

Ocena:
Data przeczytania: 2024-02-11
× 17 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Rzeka genów
3 wydania
Rzeka genów
Richard Dawkins
8.1/10

Skąd wzięło się na Ziemi życie? Skąd jego różnorodność i bogactwo? Jak mogą potoczyć się przyszłe ewolucyjne losy naszej planety?Co to jest "bomba replikacyjna" i do czego prowadzi jej eksplozja? Na t...

Komentarze
@almos
@almos · 3 miesiące temu
Bardzo dobra opinia, ciekawy cytat, chyba czas wrócić do Dawkinsa...
@denudatio_pulpae
@denudatio_pulpae · 3 miesiące temu
Dziękuję :)
× 1

Pozostałe opinie

Dawkins to propagator nowoczesnej biologii ewolucyjnej i szermierz światopoglądu naukowego. I chwała mu za to. Rzeka to typowa dla niego publikacja: o ewolucji i DNA. Dobra lektura.

© 2007 - 2024 nakanapie.pl