„[…] pewnego razu całkiem przypadkowo powstała cząsteczka o szczególnych własnościach. Będziemy ją nazywać „replikatorem”. Nie musiała być wcale ze wszystkich największa ani najbardziej skomplikowana, odznaczała się wszakże niezwykłą cechą: mogła tworzyć swoje własne kopie”.
„Jak potoczyły się losy przedwiecznych replikatorów przez te ostatnie cztery miliardy lat? Ci dawna mistrzowie w sztuce przetrwania nie wymarli. Ale nie szukajcie ich pływających swobodnie w morzu; dawno już porzucili kawalerską swobodę. Roją się teraz w wielkich koloniach, bezpieczne wewnątrz gigantycznych, ociężałych robotów. Odizolowane od zewnętrznego świata, kierują nim za pomocą zdalnego sterowania. Są w tobie i we mnie; stworzyły nas, nasze ciała i umysły, a ochranianie ich jest podstawowym sensem naszego istnienia. Mają za sobą długą drogę. Noszą teraz nazwę genów, a ich maszyny przetrwania to my”.
„Drzewa figowe i rozwijające się w ich kwiatostanach bleskotki, spokrewnione z owadziarkami, łączy bliski związek kooperatywny. Figa, którą zjadasz, w rzeczywistości nie jest owocem. Na jej spodzie znajduje się maleńka dziurka i gdybyś wszedł do wnętrza przez tę dziurkę (żeby ci się to udało, musiałbyś być tak mały, jak bleskotka, a są one bardzo małe: na szczęście zbyt małe, by je zauważyć, gdy zjada się figę), znalazłbyś tam setki drobnych kwiatków wyściełających ścianki. Figa jest małą mroczną oranżerią, komorą do zapylania kwiatów. Bleskotki jako jedyne potrafią dokonać zapylenia. Tak więc drzewo korzysta z tego, że gości je u siebie. A co one z tego mają? Otóż w niektórych z tych maleńkich kwiatków składają jaja, a wylęgłe z nich larwy żywią się tymi kwiatkami. Inne zaś kwiatki wewnątrz tej samej figi zostają zapylone. „Zdrada” ze strony owada oznaczałaby złożenie jaj w zbyt wielu kwiatkach i zapylenie zbyt małej ich liczby. A jak „mści się” drzewo figowe? Jak piszą Axelrod i Hamilton: „Okazuje się, że jeżeli wchodząca do młodej figi bleskotka nie zapyli wystarczająco wielu kwiatów, a zamiast tego prawie we wszystkich złoży jaja, to figa taka jest przez drzewo odrzucana na wczesnym etapie rozwoju. Ginie wtedy całe potomstwo bleskotki”.
*„Tak więc w swojej długiej wędrówce przez pokolenia przeciętny gen spędza w przybliżeniu połowę czasu, przebywając w ciałach samców, a drugą połowę w ciałach samic. Działanie niektórych genów przejawia się w ciałach tylko jednej płci. Mówimy wtedy o genach sprzężonych z płcią. Gen, który określa długość członka, wywołuje swój efekt tylko w ciałach samców, ale jest on przenoszony również w ciałach samic i tam może powodować całkowicie odmienny skutek. Nie ma żadnego powodu, by mężczyzna nie mógł odziedziczyć długiego członka po matce”.
Stworzyły nas geny. To one są motorem ewolucji. Jesteśmy tylko - podobnie jak rośliny i zwierzęta - maszynami przetrwania powołanymi do życia przez geny. Mamy zapewnić genom jak najlepsze możliwości t...
Najlepsze książka Dawkinsa i zarazem najlepsze popuplarno-naukowa jaką czytałem. Polecam każdemu: Dawkins potrafi snuć opowieści, które naprawde wciągają.
Klasyk biologii ewolucyjnej. Od niej najlepiej rozpocząć lekturę dzieł Richarda Dawkinsa.