Ta książka tylko z pozoru nie dotyczy spraw polskich. Wprawdzie milionerzy to temat typowo amerykański, jednakże ludzi bogatych spotykamy pod każdą szerokością geograficzną. W Polsce ostatnio również. Pieniądze, a właściwie ich posiadanie, stanowią - obok miłości i polityki - jeden z najatrakcyjniejszych i najczęstszych tematów naszych rozmów. Mimo to bardzo mało n ich temat wiemy. Wykazuje to niniejsza książka. Trudno się dziwić Polakom, Urugwajczykom czy mieszkańcom Zairu, że mają na temat bogatych Amerykanów czyli "milionerów" zupełnie błędne mniemanie. Okazuje się, że i sami obywatele USA niewiele na temat swoich najbogatszych współobywateli wiedzą. Jest to tym dziwniejsze, że podobno właśnie w Ameryce kult pieniądza i bogactwa osiągnęły swoje szczyty. Napisałem podobno, bowiem sami się Państwo przekonają, że to co rozumiemy pod pojęciem "milioner" różni się od rzeczywistości, jak noc różni się od dnia. Milionerzy generalnie nie mają dobrej prasy. Wystarczy pójść na dowolny amerykański film, aby się o tym przekonać. Kwintesencję obowiązującego stereotypu człowieka zamożnego wyłożyli twórcy ostatniego przeboju kasowego, filmu "Titanic", którzy zastosowali wytarty stereotyp: biedny - dobry, bogaty - łotr. Nie oni zresztą jedni. Również większości Polaków duże pieniądze kojarzą się źle. Po 50 latach biedy i podejrzanych karier pieniądze, i to często bardzo słusznie, kojarzą się z oszustwem, z przestępstwem, w najlepszym wypadku z kolaboracją. Podejście to ma poniekąd uzasadnienie; wielu współczesnych krezusów dorobiło się majątku w sposób cwaniacki, nieuczciwy, poprzez układy stare i nowe. Nie bez znaczenia jest też stanowisko Kościoła Katolickiego, który - co tu ukrywać - ludziom bogatym nie sprzyja. Mam na myśli porównanie bliblijne o "wielbłądzie przechodzącym przez ucho igielne". Wprawdzie chodziło w nim o potępienie chciwości i zachłanności, to jednak stereotyp złego bogacza i uczciwego nędzarza, przynajmniej w świadomości przeciętnego polskiego katolika, wciąż funkcjonuje. Mówienie o łaskawości Bożej przejawiającej się w dostatku i zamożności jest w Polsce niemalże herezją. Nie tylko zresztą w Polsce.