curriculum urodziłem się tego samego dnia co pola raksa z tym że o moją twarz nikt się nie zabija cóż taki los a ona jaką pamiętam z telewizora taka jasna jak zwiastun jakiegoś innego serialu mleczne szkło bez chaty tylko miód i krzyże a potem ogień szkoła papierosy śpiewne procesje zwiewne rekolekcje wojna i pochód niepojętych wzruszeń nie trzeba łez w jej oczach śmiały się katiusze wtedy to jeszcze do mnie nie dotarło mieszkałem na tym samym osiedlu co pola raksa cóż taki los pamiętam drzewa kwiaty trawę monopolowy nocne szczekanie psów i raz po raz w powietrzu mosiężny granatnik pociągu i ranne chrypienie radia nie luksemburg a potem deszcze potargały sad pierwsza komunia pocztówkowy szał jak dziki odblask półprzymkniętych okien zasyczał błysnął wybuchł i przeszedł bokiem wtedy to jeszcze do mnie nie dotarło