Jeju, nie czytajcie tej książki po zmroku, bo całą noc będą was męczyły koszmary. I to takie, jakie wasza wyobraźnia sama nie potrafi wyprodukować. Z pozoru książka nie wydawała tak straszna. Historie przedstawia nam profiler Robert K. Ressler, który potrafi określić jak mniej więcej może wyglądać sprawca. Każdy dowód zbrodni dokładnie przeglądał, również szkody jakich doznawała ofiara. Często wzorował się na technikach sprzed stu lat, które zdaniem innych były przestarzałe, ale on wiedział, że choć czasy się zmieniały, to jednak zaburzenia wyglądały bardzo podobnie. Powiem wam, że teraz znając pewne wytyczne, przyznaję, że jest mega mądrą osobą. Największej podpowiedzi udziela sam sprawca techniką jaką morduje. Teraz przynajmniej wiem, że są morderstwa zaplanowane i działające według nagłego impulsu. Gdyby o tym pomyśleć, to ma to sens, tylko zwykły człowiek o tym nie myśli. Obalił on również mit, że każdy policjant to twardziel. My nie wiemy ile wysiłku kosztuje ich oglądanie miejsca zbrodni, oraz ile miesięcy koszmarów przybywa do nich każdej nocy. Może i po krótkim okresie czasu przechodzą na emeryturę, ale ile szkód psychicznych przechodzą, to nikt nie wie. Wracając do treści, bywały momenty, kiedy musiałam przerwać czytanie, bo nie wytrzymywałam tak przerażających opisów. W tym momencie jestem gotowa stwierdzić, że książki kryminalne totalnie umywają się do tej. Ta powinna należeć do serii nadprogramowych wrażeń o najwyższej sile nacisku. Ogromnie wciąga, poznacie wszelkie tajniki profilerskie oraz zbrodnie, których nie widziałam jeszcze w żadnej książce, a być może nie przeczytałam ich wystarczająco dużo,by do tego dojść. I by sprecyzować, choć sam aspekt okaleczenia ciała był przerażający, to jednak to, co sprawca zabierał ze sobą, niszczyło bezpieczeństwo myślowe tych, co pozostali, łącznie z organami ścigania. Treść tej książki jest niczym nieznośna piosenka, która wejdzie nam do głowy. Choćby nie wiem jak straszne rzeczy były opisane, gorsze jest niedoczytanie ich, niż brak poznania.
Wielki szacun za treść, sposób przekazu i niekończące się emocje, które nie znikają nawet po zamknięciu ostatniej strony.