Deszcz monsunowy bębnił o zielony dach dżungli. Szkła lornetki Cardina były nieruchomo skierowane na mężczyznę przybitego gwoździami do drzewa. Chociaż był ofiarą - przypominał męczennika. Szeroko otwarte, błękitne oczy, których powieki podtrzymywane były bambusowymi drzazgami, wyrażały nie tylko ból, ale i współczucie dla oprawcy.
Kiedy Viet Cong zaczęła okrążać Sajgon - ten właśnie incydent w dżungli miał zmienić życie Cardina. Ale nie tylko ...