Smoki – te fantastyczne potężne i magiczne stworzenia znane są niemal na całym świecie. Występowały w wielu mitach i legendach, choć różnie były przedstawiane. Zła i okrutna bestia porywająca księżniczki, potwór palący swoim ogniem wioski, a czasem stworzenie przynoszące szczęście i pomyślność. Czasem przypominały jaszczura, czasem węża, miewały skrzydła, lub kilka głów. Nie sposób zebrać je wszystkie do kupy, bo historii ze smokami nie da się zliczyć.
Andreas Gößling wybrał jego zdaniem najciekawsze opowieści i umieścił je w swojej niedługiej książeczce zatytułowanej po prostu „Smoki”. Znajdziemy tu bardzo znane baśnie, mity i legendy z różnych zakątków ziemi. Momentami trochę zmienione przez autora, który wolał je opowiedzieć po swojemu.
Dobór osiemnastu powieści do zbioru nie jest zły. Cechuje go całkiem spora różnorodność, choć jeśli chodzi o smoki, mogło się tu znaleźć spokojnie znacznie więcej. Uwielbiam te fantastyczne stworzenia, jednak sama książka specjalnie mnie nie porwała.
Można by było mieć nadzieję, że autor, dodając coś od siebie do tej klasyki, sprawi, że będzie ona przyjemniejsza w odbiorze, bardziej wciągająca. Niestety język i styl powieści był dla mnie trochę męczący i momentami nużący. Znalazłam wiele niedociągnięć. Samo wydanie też nie ma w sobie nic specjalnego.