Opinia na temat książki Sopot w trzech aktach

@paula1456 @paula1456 · 2022-09-19 16:33:34
Przeczytane
💣Recenzja zawiera drobne spoilery. Czytasz ją na własną odpowiedzialność!💣

🐶🐶🐶
Po pierwsze, kiedy widzę jakiś booktour organizowany przez @kryminalnatalerzu to już doskonale wiem, że po prostu warto w nim brać udział, bo byle czego ta dziewczyna na tego typu akcje nie przeznacza. Po drugie, kiedy widzę książkę autorstwa Marty Matyszczak to zwyczajnie nie ma innej opcji, jak po nią sięgnąć. W tym przypadku te dwa punkty się ze sobą połączyły, bowiem @kryminalnatalerzu zorganizowała booktour z książką spod pióra tejże pani. Zgłosiłam pospiesznie chęć zabawy i z niecierpliwością oczekiwałam paczki… Nie spodziewałam się tylko jednego. Ponownie bowiem dostąpiłam tego zaszczytu i byłam pierwszą uczestniczką booktouru. Niech nie zdziwi was więc ilość znaczników pozostawiona w książce! Już samo to pokazuje, jak fenomenalna okazała się ta historia.
🐶🐶🐶
Róża i Szymon Solańscy są właśnie świeżo po ślubie. Chcieliby gdzieś wyjechać i odpocząć w spokoju. Jako miejsce docelowe swej podróży poślubnej obierają więc Sopot. A jak wiadomo wszem i wobec, jest to miasto głośne, zwłaszcza po zmroku. Na miejscu przekonują się, że nie tylko oni obrali sobie taki kierunek podróży - są także Barański z partnerką, Potomek-Chojarską, a także niezastąpiona sąsiadka, Brygida Buchta. Małżeństwo z pewnością nie może liczyć na ciszę i odpoczynek. Już niedługo po przyjechaniu do wybranego pensjonatu, okazuje się, że jego właściciel nie żyje. Kto go zamordował? Dlaczego zdaje się, że zabójstwo odbyło się jakby w trzech aktach? I jaki związek ma ta sprawa ze śledztwem z dawnych lat, kiedy to milicja nigdy nie wyjaśniła tajemniczego zaginięcia dwóch przyjaciółek? Czas by Róża i jej ekipa (a co ważniejsze Gucio!) ponownie wzięła się do roboty!
🐶🐶🐶
Rozpoczynając tę lekturę miałam co do niej naprawdę ogromne oczekiwania. Pomimo tego, że nie czytałam wszystkich tomów z serii “Kryminał pod psem” to jednak te z nich, z którymi się już zdołałam zapoznać podbiły zdecydowanie moje serducho. I dokładnie tak samo było i z “Sopotem w trzech aktach”. Historia zaczyna się niewinnie, bo od opisu… zwłok. Możecie zastanawiać, co jest w tym sielskiego i przyjemnego. Ale jeśli macie za sobą chociaż jedną powieść Marty Matyszczak to doskonale mnie zrozumiecie. W wykonaniu tej pani opis zwłok potrafi być też zabawny. Całość utrzymana jest w bardzo lekkim stylu, dzięki czemu przez tę historię się płynie i na żadnym etapie nie ma się jej dość.
🐶🐶🐶
Powiem wam szczerze, że powieść ta mnie nieco zaskoczyła. Bo wiecie, po samej okładce i tytule książki spodziewałam się sielskiej komedii kryminalnej i takiej mocno wakacyjnej. I poniekąd taka ona właśnie była. Ale dodatkowo doszła jeszcze historia. Autorka bowiem postanowiła wpleść w fabułę “Sopotu w trzech aktach” fragmenty z dalekiej przeszłości, bowiem sięgające aż II Wojny Światowej. I dla mnie to był istny raj! Dla niektórych może źle zabrzmieć, ale uwielbiam wprost historie osadzone właśnie w tym burzliwym i makabrycznym okresie naszej historii.
🐶🐶🐶
Autorka bardzo umiejętnie budowała tu napięcie. Czytelnik może się poczuć podczas lektury tak, jakby układał swego rodzaju puzzle. Marta Matyszczak bardzo powoli odkrywa kolejne fragmenty z życia założycieli pensjonatu Józefiny, w którym zatrzymują się główni bohaterowie, Róż i Szymon. Przez to nie potrafiłam oderwać się od tej książki albo bardzo mozolnie mi to szło, bowiem cały czas przebywałam w stanie ciągłego napięcia, co też wydarzy się dosłownie za chwilę. Przewracałam kolejne strony z mocno bijącym sercem. Z pewnością podczas czytania tej historii kawa nie będzie potrzebna!
🐶🐶🐶
Tak jak w poprzednich tomach Różę nawet lubiłam, tak tutaj dość mocno mnie ona irytowała swoim podejściem i postępowaniem. Na przykład Solański śledził z pozostałymi pewną kobietę, którą uznał za podejrzaną, a ta z balkonu musi się drzeć i pytać, co jej mąż wyprawia! A prawie na każdej stronie chce uchodzić za profesjonalną żonę detektywa. Niezmiennie moim ukochanym bohaterem pozostaje Gucio. Borze szumiący, jaki on był przesłodki. Jego przemyślenia niezmiennie za każdy razem wywoływały na mojej twarzy uśmiech. Moją ulubioną sceną pozostanie ta, w której Gucio zapragnął dostać się do fontanny i oddać tam mocz. Z racji jednak tego, że jest dość niskim psem, za żadne skarby nie mógł do niej wskoczyć, a nikt też się nie kwapił, by mu w tym pomóc. Jego bystre oczy jednak napotkały kubeczki z wodą, które ktoś poustawiał na pobliskim murku. Chyba się domyślacie, co było potem… Barański bardzo się ucieszył na ich widok.
🐶🐶🐶
Kolejną postacią, która tej powieści dodaje nieco pikanterii, ale i charakteru jest Brygida Buchta. Jest ona sąsiadką Solańskich, która miała nadzieję, że po remoncie ich mieszkania staną się wręcz współlokatorami. Niestety, wyszło inaczej… Brygida miała jechać z Solańskimi w podróż poślubną. Jednakże fakt, iż robotnicy trochę zepsuli ich remont, stwierdziła, że trzeba zostać na miejscu i wszelkich prac osobiście dopilnować. Solańscy mają inne plany… Sąsiadka jednak nie jest taka głupia i na nieszczęście małżeństwa dogania ich w ostatniej chwili na peronie. Z takiego wsparcia łatwo się domyślić, co wyjdzie… Niezmiennie bawiła mnie ta bohaterka. Słuchajcie, ona ze zwykłej przejażdżki kolejką potrafiła zrobić niezłą awanturę.
🐶🐶🐶
Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak autorka oddała klimat dawnego Sopotu. W tej książce zderzają się dwa światy - ten z dalekiej przeszłości, historycznej wręcz i ten z teraźniejszości. Ewidentnie widać, o czym wtedy myśleli ludzie, czego się bali i na co mieli nadzieję. W teraźniejszym stopniu turyści raczej stawiają po prostu na odpoczynek i dobrą zabawę. Gdy dochodziłam do fragmentów opisujących najpierw czasy tuż przed wojną, a później również rzeczywistość wojenną moje serce aż przyspieszało rytm. Po raz już nie wiem, który zastanawiałam się, jak ja bym podczas wojny się zachowywała. Akurat tutaj autorka skupia się na czterech przyjaciółkach, które chociaż z tak różnych światów i rodzin to jednak potrafiły znaleźć ze sobą wspólny język.
🐶🐶🐶
Ale trwało to do czasu. W obliczu wojny człowiek boleśnie uczy się tego, kto faktycznie jest przyjacielem, a kto jednak wrogiem. W większości tego typu historii pomimo strasznych czasów ludzie starają się jednak nie tracić tego człowieczeństwa, które jeszcze mają w sobie. W “Sopocie w trzech aktach” też wydaje się, że mocnej przyjaźni dziewczyn nic nie jest w stanie pokonać. Ale w pewnym momencie pojawiają się zazdrość i buta. A te są niekiedy potężniejsze niż siostrzana miłość…
🐶🐶🐶
Podsumowując, “Sopot w trzech aktach” to już dziesiąty tom przygód Róży, Szymona, Gucia oraz reszty bohaterów. Tym razem nasi ulubieńcy trafiają do znanego, nadmorskiego miasta, w którym najważniejsze jest dobra zabawa i odpoczynek. Świeżo upieczone małżeństwo jednak nie może liczyć na upragniony spokój… Jest zabawnie, wzruszająco, ale także niektóre ze scen wywołują mocniejsze bicie serca. Od tej powieści nie da się, ot tak, oderwać. Na plus przemawiają, o czym wcześniej nie wspomniałam, krótkie rozdziały, których tytuły to fragmenty znanych piosenek Agnieszki Osieckiej. To również nadaje oryginalnego klimatu tej powieści. “Sopot w trzech aktach” to idealna historia do poczytania właśnie w okresie wakacyjnym (który, niestety się kończy). Na początku została umieszczona mapka z charakterystycznymi punktami, która skłania do spacerów po Sopocie i odnajdywania poszczególnych miejsc. Myślę, że to bardzo przyjemny pomysł na trasę wycieczki krajoznawczej, by jeszcze lepiej poznać to piękne miasto. Oczywiście, jeśli kogoś interesuje tu coś więcej niż molo i okoliczne bary. A samo zakończenie może nie wbiło mnie w fotel, ale jednak rozchyliłam trochę usta w zdumieniu…
Ocena:
Data przeczytania: 2022-09-06
× 2 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Sopot w trzech aktach
Sopot w trzech aktach
Marta Matyszczak
8.3/10
Cykl: Kryminał pod psem, tom 10

Róża i Szymon Solańscy jadą w podróż poślubną do Sopotu. Jednak zamiast cieszyć się urokami kurortu, trafiają w sam środek afery kryminalnej. Ktoś zamordował Artura Przebendowskiego, właściciela pens...

Komentarze

Pozostałe opinie

Gdy kończyłam czytać poprzedni tom serii "Kryminał pod psem", byłam pewna, że to już ostania jej część. Jednak ucieszyłam się, gdy otrzymałam "Sopot w trzech aktach" w prezencie. Co prawda było to w ...

Dobry humor to podstawa. Najgorsze samopoczucie w najbardziej deszczowy dzień może pokonać tylko dobra, co ja piszę… świetna lektura! Kiedy fabuła zlokalizowana jest w miejscach, które znasz, to c...

© 2007 - 2024 nakanapie.pl