Spółdzielnia starców

Przemysław Budziński
7 /10
Ocena 7 na 10 możliwych
Na podstawie 2 ocen kanapowiczów
Spółdzielnia starców
Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie
7 /10
Ocena 7 na 10 możliwych
Na podstawie 2 ocen kanapowiczów

Opis

Czyli jak przeżyć geriatroapokalipsę i przy tym jeszcze dobrze się bawić.

Dom pomocy społecznej to nie jest miejsce, o którym chce się rozmawiać. Media zazwyczaj interesują się nim tylko wtedy, gdy zwęszą atrakcyjny temat na reportaż, najlepiej wypełniony patologią i okrucieństwem. Ale przecież w domach seniora toczy się zwykłe, codzienne życie, w którym jest przestrzeń zarówno na smutek, radość, jak i mnóstwo innych emocji.

Autor „Spółdzielni starców” postanowił opisać rzeczywistość domów opieki społecznej bez zbędnego koloryzowania czy popadania w skrajności. Jako opiekun, koordynator sekcji oraz pracownik socjalny przepracował osiemnaście lat. W swojej książce otwarcie mówi o bolączkach systemu, przytacza błyskotliwe anegdoty, z humorem i życzliwością opisuje różne typy mieszkańców, ich marzenia, potrzeby, a także frustracje.

Dobrych reportaży jest mnóstwo, ale reportaży o dobroci niewiele. Dlatego warto wejść do „Spółdzielni starców”.
Data wydania: 2024-08-30
ISBN: 978-83-8373-225-1, 9788383732251
Wydawnictwo: Novae Res
Kategoria: Literatura faktu
Stron: 254
dodana przez: NovaeRes

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Moja Biblioteczka

Już przeczytana? Jak ją oceniasz?

Recenzje

Geriatroapokalipsa

24.09.2024

Do sięgnięcia po tę książkę mnie zachęcił nie tylko tytuł i opis wydawcy, ale przede wszystkim okładka. Ona aż wołała do mnie, żebym ją wzięła w swoje ręce. A że jestem typową okładkową sroką, więc bez większego namysłu zabrałam się za lekturę. Zresztą sama powoli zaczynam myśleć o swojej przyszłości, jako coraz bardziej starszej pani... Starość t... Recenzja książki Spółdzielnia starców

@maciejek7@maciejek7 × 33

Codzienność w DPS-ach i domach seniora...

21.10.2024

Literatura faktu jest moim ulubionym gatunkiem. Zdecydowania pochłania mnie bez reszty i mogłabym mieć książek tego typu całą swoją domową biblioteczkę. Pracując w szpitalu widziałam wiele, ale starość to temat rzeka. Bardzo rzadko jest to czas, gdzie emeryci odpoczywają pod palmami i podróżują korzystając z życia. Wielokrotnie jest to czas cierp... Recenzja książki Spółdzielnia starców

Moja opinia o książce

Opinie i dyskusje

@maciejek7
2024-09-24
8 /10
Przeczytane konkurs literatura faktu Posiadam

Do sięgnięcia po tę książkę mnie zachęcił nie tylko tytuł i opis wydawcy, ale przede wszystkim okładka. Ona aż wołała do mnie, żebym ją wzięła w swoje ręce. A że jestem typową okładkową sroką, więc bez większego namysłu zabrałam się za lekturę. Zresztą sama powoli zaczynam myśleć o swojej przyszłości, jako coraz bardziej starszej pani...

× 4 | link |
@agulkag
2024-10-27
Przeczytane

Dom Pomocy Społecznej, na takie hasło właściwe jedyne skojarzenia przeciętnego Kowalskiego, to jakaś patologia, ewentualnie afera rozpowszechniona w mediach.
Innych skojarzeń najczęściej brak. No moze jeszcze miejsce, gdzie po prostu czeka się na śmierć.
Dlatego bardzo cenny dla społeczeństwa jest głos autora, który przez wiele lat pracował właśnie w takim miejscu i zechciał podzielić się swoimi doswiadczeniami i przemyśleniami z czytelnikiem. A jest czy, bo miejsce to, to nie tylko ostatni przystanek przed odejściem z tego świata.
Ważne jest aby po tej lekturze zrozumieć, że DPS to miejsce, gdzie można powierzyć opiece naszych najbliższych, którymi z wielu powodow nie możemy zająć się osobiście. Ale chyba ważniejsze jest przesłanie mówiące o tym, z czym spotykają się pracownicy i są to sytuacje naprawdę trudne. Wśrod pensjonariuszy takiego ośrodka jest bowiem wielu z chorobą otępienną, demencją, alzheimerem czy innymi o podłożu neurologicznym, które bardzo zmieniają osobowość.
Oczywiście niesprawiedliwością byłoby wobec i pracownikow i pensjonariuszy stwierdzenie, że ta praca, to tylko trud i znój. Wiele osob tam przebywających chętnie uczestniczy w organizowanych tam zajęciach czy wyjściach.
Ponieważ moja praca w jakimś stopniu jest powiącana z tym środowiskiem , to wiem ,że relacja autora oraz jego cenne spostrzeżenia nie sa absloutnie przesadzone, a doswiadczenie może pomóc w wyborze placówki.
Jest tu sporo wskazówek dotyczących i zasad przyję...

× 3 | link |
KA
@karneolit
2024-09-30

Na te jesienne wieczory zapraszam Państwa do zapoznania się z lekturą Przemysława Budzińskiego „Spółdzielnia Starców”. Już sam tytuł brzmi intrygująco. I tak, też jest z treścią książki. Polecam każdemu. To niesamowita opowieść o instytucji, jaką są domy społeczne, domy seniora. Miejsca, dla niektórych brzmiące przerażająco, innych emocjonująco, a jeszcze pozostałej grupy społeczeństwa neutralnie.
W naszym nastawionym na produktywność świecie bycie zajętym to najważniejszy sposób wyrażenia siebie. Ale z czasem zbliża się do nas termin przejścia na emeryturę, rentę, bycia starszym, nieraz potrzebującym pomocy. I co wtedy? Wielki, niewyjaśniony lęk, obawa przed jutrem, a także zamieszkanie w miejscu opisanym przez autora. Jest to zniewalające uczucie. W końcu autor pokazuje realia takiego domu i takiego życia. Zarówno po stronie, jego jako pracownika, ale i tego staruszka.
Ciekawe perypetie mieszkańców, różne zdarzenia podczas dyżurów i wiele innych to pasjonująca lektura na jesienne dni.
Już od wielu pokoleń domy seniora, czy opieki kojarzą się niezbyt pomyślnie. To ludzie stworzyli taką otoczkę. Ale zapominamy także, że te instytucje tworzą również pracownicy. To ich codzienna praca i obowiązki. To oni niejednokrotnie dostarczają wielu zapytań i także odpowiedzi. Stąd Przemysław Budziński w trafny sposób podjął się opisania tego tematu. Niekończąca się izolacja, pytania, czy jest osoba mi bliska, co zrobię samemu, czy kogoś obchodzę. Te i wi...

| link |
@Ferante
2024-10-21
6 /10
Przeczytane

Cytaty z książki

Większość książek o starości zaczyna się od stwierdzenia, że polskie społeczeństwo się lawinowo starzeje. Brzmi jak geriatroapokalipsa!
Dobrych reportaży jest mnóstwo, ale reportaży o dobroci niewiele.
Dom pomocy społecznej to zbitka najróżniejszych emocji, anegdot i życiowych nauczek, więc zamiast pokazywać coś palcem podczas oprowadzania po budynku, wolę Was potrzymać za rękę i popatrzeć w tym samym kierunku.
(...) Niektórzy, wydaje się, iż pojętni, potrafią zaskoczyć stwierdzeniem: "Co jest trudnego w umyciu dziadkowi tyłka?", podczas gdy część społeczeństwa ma wyraźny problem z umyciem swojej własnej D.
Kiedy mnie ktoś pyta, do czego mógłbym porównać dom pomocy społecznej, to odpowiadam, że do hotelu, w którym goście rezydują tak długo, że meble zdążyły przesiąknąć ich zapachem, a typowy room service został rozbudowany o parzenie herbatek ziołowych, nacieranie pleców i mycie tyłka. To oczywiście duże i niesprawiedliwe uproszczenie.
Dodaj cytat