Poranek wiosenny świtał nad czarną lasów ławą, otaczającą widnokrąg dokoła. W powietrzu czuć było woń liści i traw młodych, zlaną rosą, świeżo w ciągu kilku takich poranków z nabrzmiałych pączków rozwitych. Nad strumieniami, wezbranymi jeszcze resztką wiosennej powodzi, złociły się łotocie, jak bogate szycie na zielonym kobiercu. Wschód słońca poprzedzała uroczysta cisza...To tylko zapowiedź doskonałego filmu polskiego , którego reżyserem jest Jerzy Hofman.