Opinia na temat książki Straszydła na codzień

W oparach absurdu przy knedlikach i piwie.

Jest taki sposób opowiadania w którym brylują Czesi. To satyra na codzienność serwowana z przymróżeniem oka. W sposób lekuchny o rzeczach niełatwych.

Podobnie portretuje obrazki z życia Karel Michal. Przemyca tematy ważne w sposób tragikomiczny, a w jego opowiadania z pozoru aż roi się od absurdu. „Straszydła” ukazały się w latach 60-tych i natychmiast zdobyły miano książki kultowej. Autor, brukarz z zawodu, pisał szybko, a potem każde słowo - jeśli wierzyć żonie - polerował do połysku. Ostatecznie wyszło pierwszorzędnie. Od Karela kupimy wszystko, nawet i historię o księgowym kadr i płac, który to potrafił zamieniać się w niedźwiedzia.