Nie polecam. Przeczytałam do końca, sex mi już uszami wychodził. No dosłownie życie pełne przygód, do tego historie życiowe osób, które Max spotyka. Dotrwałam do ostatniej strony, do ostatniego zdania i co? I nic. Jeszcze się łudziłam, że wplecione oniryczne wizje jakoś spuentują książkę i tytuł, że jakoś obroni się ona, da jakieś przesłanie, nie dała. Chociaż może i dała. Cieszmy się życiem, rańmy innych, nie patrzmy się za siebie, marzmy, a w nagrodę czekać będzie na nas wymarzony harley i dom nad jeziorem (ups, mini spoiler).