Zakładam, że większość ludzi lubi spokojne i komfortowe życie. Jednak pojawiają się momenty, kiedy doprawiamy swoje istnienie szczyptą pikantnej adrenaliny. Zwykle wzbudzamy w sobie ten dreszczyk emocji przez niewinne rozrywki, takie jak obejrzenie horroru, przeczytanie emocjonującej książki, czy posuwając się trochę dalej, uprawianie jakiegoś sportu bądź innej formy rywalizacji. Przy zachowaniu codziennej ostrożności, z reguły są to sprawy niegroźne, ale ekscytujące i powodujące, że istota ludzka mocniej odczuwa otaczającą ją rzeczywistość. Tak samo było w przypadku bohaterów powieści Pana Maksa Dietera. Czterej nastoletni chłopcy podejmują się realizacji wyzwania wymyślonego przez jednego z nich, aby się sprawdzić i dowieść swego męstwa. Wkraczają do lasu o mrocznej reputacji - chyba wszyscy kojarzymy w swojej okolicy takie miejsce i zapewne nikt nie traktuje tych podań na poważnie, prawda? A co jeśli w każdej takiej historii kryje się ziarno prawdy? A co jeśli to nie jest jedynie ziarno, a chłopcy obudzą swoimi działaniami potężne, niebezpieczne siły?
Czytelniku, jeżeli lubisz książki utrzymane w klimacie Mistrza grozy - Stephena Kinga, to zapewniam Cię, tą pozycją będziesz na równi zachwycony. Już na samym początku pojawiają się nastolatkowie na rowerach. Są członkami małej bandy, składającej się z czterech dorastających chłopców, takich, którzy raczej nie są szczególnie popularni wśród równieśników, ale też nikomu nie wadzą. No i mają też swoją tajną bazę. ...