Autor tą powieścią składa hołd Bułhakowi i jego powieści „Mistrz i Małgorzata”. Opowiada historię dwóch indyjskich aktorów, którzy jako jedyni ratują się z samolotu wysadzonego przez terrorystów. Tak jednak jak u Bułhakowa opowieść jest splotem różnych historii dziejących się w przeszłości i teraźniejszości, w realnym i nierealnym świecie. Wpleciona jest też historia początków Islamu. Drugim bohaterem jest Londyn, który jest jakby tyglem gdzie wszystkie kultury się mieszają tworząc wymiar uniwersalny.
Z dużą rezerwą podchodzę do "głośnych" książek, gdyż najczęściej nie są to dobre książki. Tutaj bardzo miło się zawiodłam, książka jest świetna. W jaki sposób z anioła stać się diabłem, a z diabła aniołem, ta linia przebiega w nas i wcale nie jest gruba. W jaki sposób złość, nienawiść, dawne urazy, które nosimy w sobie upodobniają nas powoli do diabła i tylko zmierzenie się z nimi i uwolnienie może nas uratować, inna droga to szaleństwo. Każdy z tych bohaterów chce być szczęśliwym, a któremu to się uda, czy jedyna droga to jest pogodzenie się z sobą i ze światem, a może wieczna walka. Nie potrafię pojąć jak można nałożyć klątwę na książkę fantasy, chociaż nie tak dawno kościół katolicki taż miał swój indeks ksiąg zakazanych, ale nie groził śmiercią ich autorom. Może każda religia ma pewna fazy rozwoju, chrześcijaństwo na szczęście wieki temu przeszło okres krucjat i inkwizycji, czego się teraz wstydzi, a islam, na nasze nieszczęście, właśnie w...