Zdradzę Wam straszliwą tajemnicę gwiazdkowego puddingu. Sytuacja jest bardzo skomplikowana i trudna. Tylko nie mówicie później, że nie ostrzegałam!
Oto szokująca prawda:
„Herkules Poirot bardzo ostrożnie napoczął porcję puddingu. Zjadł jeden kęs. Był wyśmienity! Zjadł jeszcze jeden. Na jego talerzu coś cicho zabrzęczało. Zbadał tę rzecz widelcem. Siedząca po jego lewej stronie Bridget przyszła mu z pomocą.
- Pan tu coś ma – powiedziała. – Ciekawe, co to jest. Poirot oddzielił mały srebrny przedmiot od oblepiających go rodzynek.
- Och – jęknęła Bridget. – To jest kawalerski guzik! Pan Poirot znalazł kawalerski guzik!
Detektyw zanurzył srebrny guziczek w miseczce z wodą do mycia palców, stojącej obok jego talerza, i opłukał z okruszków.
- Jest bardzo ładny – zauważył.
- To znaczy, że zostanie pan kawalerem – wyjaśnił Colin.
- Tego można się było spodziewać – odparł poważnie Poirot. – Byłem przez wiele lat kawalerem i wątpliwe, bym miał teraz zmienić swój stan.
- Proszę nie tracić nadziei – wtrącił Michael – czytałem w gazecie, że jakiś dziewięćdziesięcioletni staruszek ożenił się z dziewczyną dwudziestodwuletnią.
- To dodaje mi otuchy”.
Wyjaśnienie zagadki wbija w fotel, prawda? :)
Książka zawiera kilka opowiadań ze słynnym detektywem, oraz jedno z panną Marple, więc zalicz...