Album na który koniecznie trzeba spojrzeć z bardzo szerokiej perspektywy. "Tajna inwazja" nie jest ośmiozeszytową opowiastką o walce dobra ze złem ale finałem wydarzenia trwającego rok z hakiem i dotykającego każdego z bohaterów z osobna. Droga do "Tajnej inwazji" jest bardzo długa, kręta, bogata w mroczne zakątki i dziury fabularne. Inwazja Skrulli na Ziemię była bardzo gruntownie przygotowywana, herosi podejrzewali, że coś jest nie tak już od dłuższego czasu a uśpieni agenci "zielonych" mieszali im szyki, knuli i spiskowali. Kulminacją tej gry podejrzeń była dopiero walka z Elektrą która Elektrą nie była ale o tym sza, bo nie chcę siać spoilerów. A teraz o samym albumie. Kreska Yu jest wspaniała, niezwykle dynamiczna, choć kanciasta i miejscami "płaska". Sceny batalii niemalże wszystkich ziemskich herosów z zielonoskórymi Skrullami narysowane są na "szerokich planach" zajmujących całe stronice co stanowi największy rarytas albumu. Wątków pobocznych jest całe mrowie (bohaterowie na Savage landzie, agentka Brand w kosmosie, Maria Hill vs. Jarvis, starcia w NY) lecz nie wprowadzają one chaosu ale wręcz przeciwnie, dają głębszy wgląd w inwazję na światową skalę. Bendis postarał się o wprowadzenie na plan niemalże wszystkich ówczesnych ziemskich frakcji (New Avengers, Young Avengers, Secret Warriors, Syndykat Hooda, Zarejestrowani Herosi, Thunderbolts itp.) a mrowiących się na olbrzymich planszach bohaterów czasem ciężko rozpoznać (przyda się tu np. "Avengers: encyklopedia postaci" lub uncle internet) co przypomina zabawę w "znajdź Wally'ego". Można mieć tu pretensję o zbytnie spłycenie wątku nieufności i paranoi typu:"kto jest kim?" ale jak mówiłem, nie da się tego przedstawić w jednym tomie. Autorzy postarali się o to sygnując znakiem "Tajnej inwazji" ponad setkę numerów gdzie ukazywały się spoty/postery z kanonicznym pytaniem "Komu ufasz?". Reasumując: świetny album, pełen akcji, spójności i wydarzeń które na zawsze zmieniły świat Marvela. Dużo lepszy niż naparzanki w stylu "World War Hulk" czy "FF: The End". Polecam!