Wiedziona świetnymi opiniami siegnełam po kolejny debiut, uwielbieniem je czytać. Mentalnie aż przebierałam nogami, aby wgryźć się w fabułę. Będąc zupełnie szczerą muszę przyznać, że wymęczyła mnie ta książka, poświęciłam naprawdę bardzo dużo czasu, aby przez nią przebrnąć i dokończyć czytanie. Stylowo i językowo odczuwa się dość mocno, iż jest to debiut. Pomysł był ciekawy, ale chyba nie przemyślany od A do Z. Fabuła naprzemiennie momentami potrafi wciągnąć, aby zaraz zanudzić i to pomimo tak wielu poruszanych wątków. Trzeba oddać to, że dzieje się tu sporo, aż chyba za dużo. Poznając losy bohaterów zastanawialam sie czy można było coś jeszcze do tej powieści dorzucić. Historia moim zdaniem wyczerpała tak wiele tematów, że spokojnie mogłaby się zamknąć w jednym tomie.
Sami bohaterowie średnio dają się polubić. Sofia niby bardzo doświadczona życiowo, zdecydowana i wiedząca, czego chce kobieta, daje sobą rządzić bez refleksyjnie, miewa bardzo zmienne zdanie, potrafi w ułamku sekundy odwrócić myśli i czyny o 180 stopni. Ricardo zdaje się w tej kwestii być podobny do Sofii.
Zawsze daje szansę książkom, staram się nie skupiać głównie na negatywach i szukam pozytywów. Wynika to z podziwu jakim darze autorów, jak ogromną pracę musieli włożyć, aby ostatecznie oddać książkę w nasze ręce. Dlatego dodaję jedną gwiazdkę za trud jaki włożyła autorka w pracę nad tą powieścią.