Ukryty wśród cieni przeszłości

Zdarza mi się czytać książki ze środka serii, więc z ciekawości sięgnęłam po tom szósty. Tym bardziej, że autorka podkreśliła, że każdą z nich śmiało można czytać osobno. To moje pierwsze spotkanie z jej twórczością i już wiem, że nie ostatnie. Spodobał mi się tutaj taki bezpośredni przekaz treści i początkowa nota od pisarki na temat całej serii. To duży plus, gdyż biorąc ją do ręki sama mogłam zdecydować, czy chcę ją przeczytać, czy raczej rozpocząć od początku, gdyż na podstawie kontynuacji nie złapałabym z nią więzi.
Od samego początku historia wydaje się być ciekawa, ale z dodatkiem wielu pobocznych opisów. Zauważyłam, że każdy detal musiał być tu dokładnie przedstawiony, choć w przypadku pojawiających się postaci, mamy tylko ogólnikowy obraz. Sporo rzeczy jest tu owianych tajemnicą, wiemy, że Dominic Casso jest całą głową rodziny mafii, niestety znany z tej złej sławy. Wzywa on do siebie Eden, swoją nieślubną córkę, lecz nie wiemy z jakiego powodu. Po opisie wnioskuję, że nie ma osoby, która by mu się przeciwstawiła. Eden może liczyć na najlepszą obronę, najlepszych ochroniarzy, lecz słowo wolność dla niej nie istnieje. Zawsze kiedy jest mowa o jej rodzinie, czuje się skrępowana i wręcz zablokowana. To wszystko narasta jeszcze bardziej, kiedy dowiaduje się, że dostanie nową tożsamość i póki co musi zniknąć z pola widzenia kogokolwiek. Jak się można domyśleć, irytacja to słabe określenie jej emocji. W międzyczasie poznajemy mężczyznę imieniem Bishop, którego zac...