Wydanie 1 - Wyd. Mova
“Zmierzchało. Przyjemne wiosenne popołudnie ustępowało miejsca chłodnemu wieczorowi. Groźnie wyglądające chmury wypłynęły na rozświetlone jeszcze blaskiem zachodu niebo. Zapadła cisza, jak gdyby coś na chwilę wstrzymało pracujące dotąd nieprzerwanie tryby wszechświata.”
“Sam w takim dużym domu - to musi być straszne tak codziennie spędzać tu wieczór i noc. Bo za dnia miejsce jest nawet całkiem przyjemne, teren duży, jezioro blisko, sam budynek wielki jak pałac. Tylko to nieustanne krakanie wron. Jak z jakiegoś horroru.”
“Pomieszczenie, przestronne i puste, przypominało wejście do opuszczonego muzeum. Od razu zauważyła duży kryształowy żyrandol, który zwisał z sufitu niczym monstrualny nietoperz.”
“Długi ciemny kształt, wygięty dziwacznie niczym ogromna larwa. Fala gorąca oblała ją w jednej chwili od stóp do głów, a ręce, kurczowo zaciśnięte na pasku torby, zaczęły dygotać. Zbyt wiele filmów obejrzała z Zuzką, aby nie domyślić się, co przed nią leży. Wiedziała, że to trup, czuła, że powinna teraz wrzasnąć i piszczeć, jak to robią zawsze kobiety w sensacyjnych filmach, ale nie była w stanie wydobyć z siebie głosu.”
“W drzwiach wejściowych, teraz już szeroko otwartych, stał cień. Czarny kształt pozbawiony twarzy.
"Złe z lasu", pomyślała dziewczyna. I instynktownie narysowała na piersi znak krzyża.”