Mia Thompson ma jedno marzenie. Pragnie zostać zawodniczką MMA. Aby to osiągnąć musi trenować z najlepszymi. Niestety na jej drodze do kariery stoją pieniądze, a raczej ich brak. Szansą na poprawę sytuacji finansowej jest praca w klubie Insomnia. Jednak czy zwykła dziewczyna ze wsi ma szansę zdobyć pracę w takim klubie? Szef Insomnii, Derek Brown, to typowy imprezowicz i kobieciarz. Ma jednak swoje zasady. Nie sypia ze swoimi pracownicami. Pojawienie się Mii powoduje spore zamieszanie w jego życiu. Zatwardziały kawaler oraz piękna i skromna zawodniczka MMA, to mieszanka wybuchowa. Mówi się, że przeciwieństwa się przyciągają. Czy tak samo będzie w ich przypadku?
Przeważnie w takich historiach dominującym charakterem jest mężczyzna. Tym razem miałam do czynienia z dwoma silnymi charakterami. I to było bardzo fajne posunięcie ze strony autorki. Stworzenie bohaterki trenującej MMA bardzo przypadło mi do gustu. Nie jest ona naiwna i uległa. Potrafi się bronić i to dosłownie. Chwilami jednak irytowało mnie zachowanie Dereka. Sama miałam ochotę przyłożyć temu samcowi alfa :) Nie obyło się również bez problemów i intryg. Dzięki temu ta historia nie była cukierkowa. I choć książka nie wywołała u mnie efektu WOW, uważam ten debiut za całkiem udany. Lekki styl autorki sprawia, że czyta się szybko i przyjemnie. Jeśli szukacie czegoś, przy czym można się zrelaksować, to właśnie ta książka Wam to umożliwi :)