Na scenę wkracza jeden z najdoskonalszych tworów Doktora, szalonego geniusza inżynierii genetycznej. Ryś chciałby stanąć po stronie Rodziny do walki z przeważającymi siłami dyktatora, Samuela II, lecz na jego drodze piętrzą się liczne niewyobrażalne przeszkody. Żaden człowiek nie byłby w stanie przetrwać w takich warunkach, ale Ryś nie jest przecież człowiekiem...
"Zastanawiał się, co się stanie, jeżeli ich zastrzeli. Odgłosy walki na pewno przyciągną innych żołnierzy, może nawet Czubków. Wystrzały obwieszczą jego obecność wszystkim zainteresowanym. Co robić? Próbować uciekać szybciej? Ukryć się w nadziei, że wrogowie go ominą? A może uda się sprzątnąć ich po cichu?
Rewolwerowiec rozejrzał się w poszukiwaniu czegoś, co mogłoby mu pomóc. W odległości pięciu stup dostrzegł złamane drzewo. Podszedł do niego i wziął gałąź. Miała około czterech stóp długości, była stosunkowo prosta, z jednym końcem grubszym, a drugim jakby specjalnie zaostrzonym.
Ta broń musi mu wystarczyć."