Wcierki rtęciowe i obcęgi

Zofia Karaś
8.1 /10
Ocena 8.1 na 10 możliwych
Na podstawie 15 ocen kanapowiczów
Wcierki rtęciowe i obcęgi
Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie
8.1 /10
Ocena 8.1 na 10 możliwych
Na podstawie 15 ocen kanapowiczów

Opis

Zofia Karaś w porywający i pełen humoru sposób opisuje swoje zmagania z praktyki lekarskiej prowadzonej na początku XX wieku. Przenosi nas do świata pełnego zabobonów, chorób wenerycznych, zabójczych zastrzyków, a także biedy i zbierającej bogate żniwo śmierci.

Z książki dowiemy się m.in., czym było oberwanie i jak należało je leczyć, jakie były najczęściej wykorzystywane metody przerywania ciąży, a także jak chłopi stosowali czopki.

Historia medycyny polskiej od kuchni. Wciągająca, czasem zabawna, czasem przyprawiająca o ciarki na plecach. Warto przekonać się, jak wyglądało lecznictwo polskie w dwudziestoleciu międzywojennym.

Data wydania: 2020
ISBN: 978-83-958520-0-8, 9788395852008
Wydawnictwo: nawias
Seria: Klisze Lekarskie
Kategoria: Pamiętniki
Stron: 144

Autor

Zofia Karaś
Urodzona w 1904 roku w Polsce (Maków Podhalański)
Zofia Karaś, Zofia Karasiówna – polska lekarka i działaczka społeczna. Córka lekarza, studiowała medycynę w Krakowie i w Poznaniu. Uzyskała dyplom Uniwersytetu Poznańskiego w 1928 roku. Po studiach rozpoczęła pracę w poradni przeciwgruźliczo-jagl...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Moja Biblioteczka

Już przeczytana? Jak ją oceniasz?

Recenzje

z pamiętnika polskiej lekarki

WYBÓR REDAKCJI
25.09.2020

Książki o tematyce medycznej zawsze wzbudzają moje zainteresowanie, nie inaczej było też w tym przypadku. Owo zainteresowanie potęgował jeszcze fakt, że “Wcierki rtęciowe i obcęgi” to nie tylko świeża pozycja, zapoczątkowująca serię “Klisze lekarskie”, ale też pochodząca z zupełnie nowego wydawnictwa Nawias (którego książki póki co są dostępne jed... Recenzja książki Wcierki rtęciowe i obcęgi

@Sylwia_K@Sylwia_K × 7

Wcierki rtęciowe i obcęgi

WYBÓR REDAKCJI
23.09.2020

„Wcierki rtęciowe i obcęgi" to krótka lektura autorstwa Zofii Karaś, która rozpoczyna serię „Klisze lekarskie". Autorka książki prowadziła praktykę lekarską na początku XX wieku. Swoje wspomnienia z pracy w Suchej Beskidzkiej spisała specjalnie na konkurs organizowany przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych, który wygrała i dzięki temu tekst zamieszc... Recenzja książki Wcierki rtęciowe i obcęgi

Wcierki

7.09.2020

Dziś jest recenzja nowości, mianowicie nowe wydawnictwo i nowiutka pozycja, dopiero stawiająca pierwsze kroki w czytelniczym światku, aż trudno było odszukać ją na większości portali literackich. A szkoda, bo dla mnie osobiście jest to fantastyczne odkrycie, które zdecydowanie zasługuje na szersze grono odbiorców. Pisałam, ze to nowość - faktyczn... Recenzja książki Wcierki rtęciowe i obcęgi

Polska wersja "Będzie bolało"?

9.09.2020

"Wszyscy wiedzą, że medycyna, nawet wyposażona we wszystkie nowoczesne środki, nie wszystko może. Tym mniej może lekarz tych środków pozbawiony. Prawie nic." ~~~ Książki o tematyce medycznej zawsze były i będą mi bliskie. Uwielbiam takie pozycje i bardzo często po nie sięgam. Dlatego widząc opis książki "Wcierki rtęciowe i obcęgi" nie mogłam sobie... Recenzja książki Wcierki rtęciowe i obcęgi

Moja opinia o książce

Opinie i dyskusje

@kasiarz1983
2020-09-22
7 /10
Przeczytane

Tym razem propozycja od wydawnictwa Nawias. Książka jest pamiętnikiem. Autorka zapisała swoje wspomnienia na potrzeby konkursu, który zorganizował Zus. Rozdziały są krótkie, więc czyta się bardzo szybko. Język jakim posługuje się Z.Karaś jest prosty, nie brakuje czarnego humoru. Dodatko na pochwałę zasługuje solidne wydanie książki (twarda okładka). Teksty zostały wydane po raz pierwszy w 1939 roku.

Z notatek lekarki dowiemy się jak wyglądała służba zdrowia nie całe 100 lat temu. Poznamy przesądy i wierzenia (np.kobiety kąpiące niemowlęta w zimnej rzece). Często zanim wezwano lekarza pacjent udawał się najpierw do znachora, a do rodzącej przyjeżdżała położna dopiero, gdy było już bardzo źle. Lekarze nie przyjeżdżali samochodem, lecz furmanką, tą samą podróż musiał przebyć pacjent do odległego szpitala. Dowiemy się jak wyglądało leczenie takich chorób jak odra czy koklusz. Poznamy drastyczne metody na przerwanie niechcianej ciąży.

Książka "Wcierki rtęciowe i obcęgi" to ciekawe zapiski. Uważam, że warto się z nimi zapoznać. Uświadomiłam siebie jak bardzo zmieniła się nasza służba zdrowia i jakie mamy szczęście, że żyjemy w obecnych czasach.

*książka jest pierwszą z serii Klisze Lekarskie. Na stronie wydawnictwa jest już zapowiedź kolejnej części pt. "Żganie w boku" .

× 8 | link |
@Iwona_Nocon
2020-09-24
8 /10
Przeczytane

Wcierki rtęciowe i obcęgi to pamiętnik napisany przez Zofię Karaś, która starała się w sposób przystępny i z humorem ukazać praktykę lekarską okresie dwudziestolecia międzywojennego.
-----------------------O autorce---------------------------
Zofia Karaś (1904-1942) - lekarka i działaczka społeczna. Wspomnienia z pracy w Suchej Beskidzkiej napisała na konkurs organizowany przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Jej praca zdobyła pierwsze miejsce i została wydana w 1939 w publikacji Pamiętniki lekarzy.
Gdyby to ode mnie zależało chętnie przeniosłabym się do dwudziestolecia międzywojennego. Odpowiada mi tamtejszy klimat, muzyka i ubiór. Zdawałam sobie sprawę, że medycyna wtedy nieco kulała, ale nie zdawałam sobie sprawy, że aż tak bardzo. Może w miastach było trochę lepiej. Ale na wsi to było coś okropnego. Człowiek musiał wybierać kogo leczyć w rodzinie bo przy piątce dzieci nie starczyło na podstawą pomoc medyczną. Chłop wolał czekać kilka dni z wizytą u lekarza, by przyjść dopiero wtedy, gdy jest naprawdę źle i medyk już nie za bardzo może pomóc. W dzisiejszych czasach również można spotkać takie przypadki, ale wtedy to było nagminne. Książka zdecydowanie godna polecenia. Nie musicie się obawiać - humor przedstawiony w książce jest adekwatny do sytuacji. Ode mnie 8/10.

× 4 | link |
@WolneLitery
2020-10-09
9 /10


Dzisiaj rano sięgnęłam po tę książkę i po godzinie już była
przeczytana! Nie dość, że całkowicie mnie wciągnęła, to czyta się ją naprawdę błyskawicznie, rozdziały są bardzo krótkie i wszystko napisane jest bez bez długich opisów i wstępów. Krótko, treściwie i na temat!
Co urzekło mnie w niej najbardziej? Książka, którą widzicie, tak naprawdę po raz pierwszy została wydana pod tytułem "Pamiętniki
lekarzy" w 1939 roku! Została napisana przez dr Zofię Karaś na konkurs organizowany przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych i zdobyła na nim pierwsze miejsce! Po latach doczekała się ona swojego wznowienia i dzięki @wydawnictwo_nawias możemy znowu zagłębić się w problemy lekarzy z dwudziestolecia międzywojennego. Książka jest z serii Klisze Lekarskie i możecie również sięgnąć po inne książki z tej gromady - ja planuję to zrobić! Książka to zbiór historii, anegdot i faktów z którymi w tamtych latach
zderzyć się musiał lekarz. Jak dla mnie każda z tych historii jest
przerażająca i wstrząsająca, nawet te wydawać by się mogło błahe, dla osoby, która pisała to w tamtych latach dla nas obecnie mogą być szokujące. Nie chce Wam przytaczać dokładnych przykładów, a w książce jest ich naprawdę sporo. Dużo tutaj również samej kultury ludzi w
tamtych latach, która dla mnie również była bardzo ciekawa i
interesująca. Polecam!

× 3 | Komentarze (1) | link |
@ilona_m2
2020-09-09
8 /10
Przeczytane

Ta niewielka objętościowo książka napisana w formie wspomnień obnaża realia praktyk lekarskich w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Zofia Karaś zabiera nas do świata - dziś powiedzielibyśmy irracjonalnego, pełnego zabobonów, wszechobecnej biedy. braku podstawowej higieny i śmierci pacjentów obecnej na porządku dziennym. Jesteście ciekawi czym grozi przejście przez wodę, czym jest oberwanie i otrzęsienie? Jak przerywano ciążę przy pomocy szczoteczki do zębów? jak na wsi radzono sobie z epidemią odry oraz co ma wspólnego odpust w Kalwarii z tyfusem? To tylko niektóre z ciekawych zagadnień poruszanych przez autorkę. Całość opisana niezwykle lekkim językiem, ze słownictwem wyjętym z dwudziestolecia jeszcze bardziej przybliża czytelników do problemów z jakimi zmagała się ówczesna służba zdrowia oraz sami pacjenci. Po lekturze tego ciekawego pamiętnika, oczywiście z przymrużeniem oka nasuwa mi się jedna myśl - lekarze oprócz odpowiedniej wiedzy musieli jeszcze posiadać bardzo ważną cechę - stalowe nerwy...

× 2 | link |
@Paulina_Wu
2020-11-21
9 /10
Przeczytane

Mała książka, ale zawiera w sobie mnóstwo ciekawostek dotyczących początków profesjonalnej medycyny i sporą dawkę sarkastycznego, momentami czarnego humoru. Przypadki, z którymi mierzy się młoda pani doktor wśród klasy robotniczej i chłopstwa są wręcz nie do uwierzenia i momentami przyprawiają o dreszcze. Dla niej to codzienność i czytając mamy wrażenie, że jej nic już nie zdziwi. "Wcierki..." przeczytałam w jeden wieczór, lecz na dłuższy czas zostają w głowie. Cieżko sobie wyobrazić jakimi metodami wtedy leczono - jak dobrze, że medycyna poszła do przodu! :)

× 1 | link |
JU
@Justyna_6
2020-09-12
6 /10
Przeczytane

Autorka książki to lekarka, która praktykowała w dwudziestoleciu międzywojennym. „Wcierki rtęciowe i obcęgi” to jej wspomnienia z pracy zawodowej w Suchej Beskidzkiej. Napisała je na konkurs organizowany przez ZUS i zdobyła pierwszą nagrodę. Jej praca po raz pierwszy została wydana w 1939 roku.

Jak zapewnia wydawca książka jest napisana w sposób porywający i pełen humoru. Pozwolę się z tym nie zgodzić, bo jak dla mnie nic zabawnego i porywającego w tej pozycji nie było, a nawet wprost przeciwnie. Wprowadziła mnie ona raczej w ponury nastrój, a sytuacje tam opisane były w większości tak porażające, że nie do uwierzenia. Tak jakby się wydarzyły w średniowieczu, a nie w latach trzydziestych ubiegłego wieku. Co najbardziej mnie zbulwersowało? Gdy kobieta rodziła, a zagrożone było życie dziecka, a nawet matki szkoda było koni, aby zawieźć kobietę do szpitala, bo ważniejsze było obrobienie pola. Ważniejsze okazało się również opanowanie pryszczycy wśród bydła niż leczenie dzieci chorych na koklusz, co z tego, że część z nich umarła, liczyło się to, że krowa była żywicielem rodziny, a o kolejne dziecko łatwo się postarać. Prawda, że przerażające.

Świat opisany przez Zofię Karaś to zabobony (matki kąpiące niemowlęta w lodowatej wodzie w rzece), choroby weneryczne, niemożność dojechania do pacjenta, strach ludzi przed zastrzykami i szpitalami i do tego na każdym kroku śmierć, której w wielu przypadkach można było uniknąć.

...

| link |
@ania_sulkowska_yahoo.com
@ania_sulkowska_yahoo.com
2020-11-01
8 /10

Praktycznie całość pochlonęłam w drodze do i z pracy. Jak dobrze, że do dyspozycji miałam wygodny, klimatyzowany autobus!

Pamiętnik Zofii Karaś, która w dwudziestoleciu międzywojennym byla jedyną wiejską lekarką w Suchej Beskidzkiej ma już ponad 80lat, a wciąż robi wrażenie na czytelnikach, byc może przy dzisiejszym dostępie do wiedzy - nawet większe. Książka składa się z licznych, krótkich anegdot napisanych współczesnym autorce językiem. Wiecznie niewyspana i niedoceniana lekarka miała na wsi pewne ręce roboty!

Osobiście mnie najbardziej przeraziły przebiegi ciąż na wsi. Brak elementarnej wiedzy doprowadzał do wielu kuriozalnych i niebezpiecznych sytuacji. Czy wyobrażacie sobie, że matka sześciorga dzieci była zaskoczona pochodzeniem siódmej ciąży? Jakim cudem śmierć trzynastego z kolei dzecka nie zaniepokoiła wciąż próbujących dorobić się potomka rodziców? Jak rozczłonkowywano źle ułożone dziecko, żeby walcząć z czaem uratować przynajmniej życie niezaradnej, wiejskiej matki? Bóg dał, Bóg zabierze. Ot, o cóż my dziś walczymy?

Na polskiej, międzywojennej wsi każdy był mądrzejszy od uczonej lekarki, a lekarz tylko wtedy umiał określić chorobę, gdy dobrze go opłacono. Bo przecież gdy lekarz nie postawi diagnozy, znaczy że nieuk i chojny pacjent już nie wróci...

Dobrze, że dziś tamta choroba cywilizacyjna zwana oberwaniem została wyparta przez nowotwory, których nie trzeba leczyć czopkami! Nigdy nie wiadomo, gdzie mogłyby one trafić... C...

| link |
ZA
@zaczytanalala
2020-10-11
7 /10

„Wcierki rtęciowe i obcęgi” to pamiętnik spisany przez lekarkę prowadzącą praktykę w dwudziestoleciu międzywojennym. Jest to bardzo interesujący portret ówczesnej medycyny, a zwłaszcza podjęcia chłopów do sposobów leczenia. Dziś wręcz niewiarygodne wydaje się czytelnikowi niemal każde zdanie przeczytane w tym cienkim pamiętniku, ale pamiętać należy, ze były to czasy, kiedy medycyna wciąż jeszcze nie była zbyt rozwinięta, a chłopi swe życie zawierzali Bogu między innymi przez bak odpowiednich środków na leczenie. Możemy tutaj wychwycić pierwsze działanie ubezpieczenia zdrowotnego, które wtedy jeszcze kulało, a i nie każdy mógł sobie na nie pozwolić.

Zdecydowanie jest to fascynująca podróż w przeszłość, która niejednego czytelnika zaskoczy, inny natomiast zrozumie sposób podejścia ówczesnych chłopów do leczenia. Z pewnością jest to ciekawa książka, po którą warto sięgnąć chociażby po to, aby zobaczyć, jak zmieniło się podejście do leczenia oraz możliwości medycyny na przestrzeni lat. Mnie spodobał się prosty sposób pisania autorki, który uwiarygodnia jej doświadczenia oraz jeszcze bardziej przybliża nam sylwetkę ówczesnych ludzi. Książka jest cieniutka i zdecydowanie nie zajmie zbyt wiele czasu, ale za to jest zajmującą lekturą.

| link |
@tatiana
@tatiana
2022-04-18
6 /10
Przeczytane
@Patriseria
@Patriseria
2020-12-23
10 /10
Przeczytane
@Sylwia_K
@Sylwia_K
2020-09-25
8 /10
Przeczytane
@w.moich.kregach
2020-09-23
7 /10
Przeczytane
@shitek
@shitek
2020-09-13
10 /10
@cafeetlivre
2020-09-09
10 /10
Przeczytane
@patrycja.lukaszyk
2020-09-07
8 /10
Przeczytane
Zaloguj się aby zobaczyć więcej

Cytaty z książki

O nie! Książka Wcierki rtęciowe i obcęgi. czuje się pominięta, bo nikt nie dodał jeszcze do niej cytatu. Może jej pomożesz i dodasz jakiś?
Dodaj cytat