Opinia na temat książki Wierny czytelnik

Do skandynawskich kryminałów podchodzę bardzo ostrożnie – część zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, ale parę razy kończyło się bez fajerwerków a za to z dojmującym uczuciem przytłoczenia. Nie nastawiałam się więc na odkrycie roku sięgając po „Wiernego czytelnika” Maxa Seeka. I bardzo dobrze, bo uniknęłam nieprzyjemnego rozczarowania. Wieje chłodem - jak to w skandynawskich kryminałach. Jest dobry pomysł ne fabułę, choć łopatologiczne tłumaczenie niuansów próby wody w procesach czarownic i reakcje śledczych wywoływały u mnie uśmiech politowania. Akcja rozkręca się powoli nabierając tempa w miarę zbliżania się do końca, co jest całkiem fajne. Natomiast ciężko mi było się w nią wciągnąć – może przez fakt, że zupełnie nie utożsamiałam się bohaterami. Jakoś tak są skonstruowani, że w sumie było mi wszystko jedno, co się z nimi stanie. Czyni to tę książkę idealną do czytania np. w poczekalni u lekarza – wywołuje śladowe emocje i nie trudno przerwać czytanie w dowolnym momencie.