Wilq Superbohater: Powrót na basen w Suchym Borze

,,Ja nie czytam książek, które na okładce mają spoconego karła z mieczem, albo jakąś lafiryndę na łące'''.

Ach, jak tu nie wybuchnąć śmiechem, kiedy w pierwszych scenach nabijają się z cyklu o Wiedźminie, z szyjki od butelki, a ,,w mieście pojawił się kolo zabijający czaczą.'' Absurd, groteska i szaleństwo Opola, gdzie superbohaterowie mają nierówno pod sufitem, a policjanci znęcają się nad zwłokami. Gdzie jamniczek topi ludzi w wannie, zamawia otwieracz do alkoholu przez telefon, gołębie latają synchronicznie, a sąsiad na dzień dobry leci z mordą, że nie dobry. Tak popaprane, nieułożone, zaskakujące w dziwnych żartach, że sam nie wiem, czy na pewno to pozycja dla ,,normalnych''. Abstrakcyjne teksty jednak bawią, jak mało co. Sprawa morderstwa, gdzie podejrzanym jest tancerz - porażająco jajeczna.

,,Kasjerka. Nienawidzę kasjerek. Nigdy nie odbierają telefonów, gdy dzwonię na informację''.