Muszę przyznać, że nigdy nie grałem w Warcrafta, więc lektura tej serii to dla mnie całkiem nowe doświadczenie. Zawsze pojawia się obawa, że nie zrozumiem fabuły, lecz jest to strach bezpodstawny. Nie twierdzę, że zrozumiałem wszystko, lecz wystarczająco dużo, by móc dobrze bawić się przy czytaniu tej powieści.
Akcja książki toczy się na Pandarii, ojczyźnie pandarów, którzy według mnie są bardzo ciekawą rasą. Jednak to nie żaden pandaren jest głównym bohaterem, a tytułowy Vol’jin, przywódca Mrocznych Włóczni. Do tego bardzo ważną postacią jest członek Przymierza, który tak samo jak troll, trafił na Pandarię. Co jeśli zawzięci wrogowie będą zmuszeni ze sobą współpracować?
Fabuła jest naprawdę ciekawa i wciągająca, a do tego sensownie wyważona. Dynamiczne momenty z mnóstwem akcji przeplatane są spokojnymi opisami i filozoficznymi rozważaniami głównych bohaterów. Podobało mi się to i sprawiało, że książka wyróżniała się na tle innych. Równie dobrze wspominam relacje między postaciami i to nie tylko najważniejszymi bohaterami, lecz także tymi drugoplanowymi.
Książka ma także wady. Przede wszystkim przeszkadzało mi tłumaczenie nazw własnych. Skoro przeszkadzało to nawet mnie, który w ogóle nie zna gier, to nie wiem co muszą czuć zapaleni gracze, którzy są przyzwyczajeni do angielskiego nazewnictwa. Ponadto, myślę, że części czytelnikom mogą nie pasować rozważania bohaterów i filozofia pandareńskich mnichów.
Książka jest naprawdę fajna i uwa...