Pokolenie socialsów to osoby urodzone w lub po 1995 roku. Ich styl życia różni się znacząco od poprzednich pokoleń. Jest to spowodowane przede wszystkim znajomością od najmłodszych lat z najnowszą technologią, która stanowi dla nich naturalne środowisko. Wysyp nowych portali społecznościowych, które wymagają od użytkowników coraz większego zaangażowania, powoduje, że szybko przenoszą całe swoje życie do internetu. Tam schowani za filtrem odgrywają swoje role, aby zdobyć popularność i móc realizować cele. Biorą udział w wyścigu, w którym wygrywają Ci z najbardziej odjazdowymi wakacjami, drogimi ciuchami i szerokim uśmiechem, przez który przebijają równe, białe zęby. Jednak w życiu realnym to samotni i smutni ludzi.
Wojciech Polański w swojej książce przybliża historię popularnego w sieci chłopaka, który trafia do elitarnego krakowskiego liceum. Tam poznaje młodych ludzi należących do szkolnej elity. Wszyscy piękni, ambitni i obrzydliwie bogaci. Nauczeni, że zawsze dostają, to czego chcą i sięgają po coraz więcej z przekonaniem, że wszystko im się należy. A przede wszystkim należy im się sukces. Własna firma i linia ubrań, która da im uznanie i życie na wysokim poziomie. Jednak Ci młodzi i głodni życia ludzie szybko przekonują się, że kolejna karta kredytowa nie zastąpi im obecności rodziców i prawdziwego przyjaciela, przy którym można ściągnąć maskę i po prostu pobyć sobą. W ucieczce przed samotnością sięgają po alkohol, narkotyki i dziki seks, z nadzieją, że wtedy poczują coś naprawdę.
Jedno jest pewne. Autor poruszył ważny temat o którym warto mówić. Pomysł na fabułę jest strzałem w dziesiątkę, a losy bohaterów przedstawione w ciekawy sposób, co zachęca do śledzenia ich historii. Jednak nie do końca było tak kolorowo. Uciążliwy dla mnie okazał się styl autora, oraz narracja, która momentami wprowadzała niemałe zamieszanie. W tej kwestii czuć, że to debiut, który wymaga dopracowania. Być może książka nie była dla mnie odkryciem, bo podjęty w niej temat nie jest mi obcy, ale myślę, że to dobra lektura dla młodszych czytelników, którzy dorastają w tym chorym świecie. Być może dla kogoś będzie pobudką i zachętą do zdjęcia swojej maski.