Ten koci chód i spojrzenie z ukosa Kławdii Chauchat oraz jej aura egzotyczności wynikająca z rosyjskiego pochodzenia sprawiły, że Hans Castorp pozostał na Czarodziejskiej Górze. Samo jej oczekiwanie, bez jakiejkolwiek nadziei na nagrodę czy premię, wystarczyło, by nadać sens czasowi.
[fragment książki]