Od czego zacząć, gdy świat wali ci się na głowę? Z pewnością Lidka, główna bohaterka „Z okruchów nadziei” zrobiła najlepszą rzecz, wyjechała, odcięła się w dużum stopniu od dotychczasowego życia by nabrać dystansu, może spojrzeć z boku na to co wydarzyło się w jej życiu. Lidka nie wiedziała jednak, że ta decyzja będzie dosłownie początkiem jej nowego życia. To co zafundowała nam autorka to nieustanny rollecoaster, nieustające zwroty akcji i zaskakujące informacje, które wywracaj życie głównej bohaterki do góry nogami.
W Lidce wiele kobiet odnajdzie siebie i własne perypetie życiowe, dorastanie w patologicznej rodzinie z problemami alkoholowymi, brak perspektyw na rozwój, w końcu miłość, która okazała się jedną wielką ułudą, złamane serce i życie w pojedynkę. Jednakowoż historia tej bohaterki potwierdza zasadę, którą sama wyznaję, że w życiu nic nie dzieje się bez przyczyny, nawet jeżeli wydaje się nam, że już gorzej być nie może. Los zawsze stawia na naszej drodze ludzi mądrych, życzliwych i niosących pomoc i to oni wyciągną nas nawet z najciemniejszego dołu.
Powieść Ani Siedleckiej niesie nadzieję, podnosi na duchu, wywołuje mimowolny uśmiech czytelnika, bo potwierdza, że po każdej burzy wychodzi słońce i każdy ma szansę na szczęście.
Pięknie się to czytało, czekam na kolejne powieści autorki, bo ma niezwykle lekkie pióro i przyciąga czytelnika. Polecam!!