Za żywopłotem

Każdy z nas ma swój scenariusz na życie. Plany i cele, które z każdym dniem stara się zrealizować.
Miłosz miał to szczęście, że wraz z przyjaciółmi urzeczywistnił swoje marzenia. Razem stworzyli firmę, która odniosła spektakularny sukces i prężnie działa na rynku.
Stabilne życie, nowe wartości, wydaje się, że nic nie może zakłócić dobrej passy.
Do czasu. Pierwszy cios nastąpił niespodziewanie. Bolesna strata bliskiego przyjaciela, a zarazem wspólnika. Kolejny cios, był jeszcze bardziej precyzyjny, a trzeci spowodował, że trafił do piekła. Skazany za najcięższe przestępstwo dostał wysoki wyrok. Każdy dzień, to koszmar, który musi przetrwać, by odkryć prawdę.
Wychodząc na wolność po 15 latach, rozpoczyna śledztwo, by oczyścić się z zarzutów.

" Kiedyś miałem wszystko. Teraz jestem niczym ta zrujnowana kamienica."

Od przeszłości nie ma ucieczki. Opuszczając mury więzienia Miłosz musi zmierzyć się nie tylko z nową rzeczywistością, strasznymi doświadczeniem, ale i wydarzeniami z młodzieńczych lat.

Świetnie skonstruowana fabuła i dobrze wyważone tempo wydarzeń.
Autorka starannie podsyca naszą ciekawość, sprawiając, że książkę pochłania się w błyskawicznym tempie. Całość okraszona jest bardzo malowniczym i pięknym językiem, co dodatkowo uprzyjemnia lekturę. Akcja wciąga czytelnika w wir wydarzeń i prowadzi krętymi ścieżkami, aż do zaskakującego zakończenia.
Wyśmienity debiut, którego bardzo gratuluję autorce.

współpraca reklamowa] @muza.shadows

„Nie zawsze brak winy oznacza czyste sumienie. Zło często kryje się tam, gdzie go nie widać…”

Miłosz Zdebski to wybitny inżynier, genialny przedsiębiorca i współwłaściciel firmy, która dobrze prosperuje na rynku. Założył ją wraz z dwoma kolegami. Niestety zły los chciał, że Jakub zostaje zabity, a Miłosz zostaje oskarżony za jego zamordowanie. W ciągu jednego dnia, życie mężczyzny zmienia się w koszmar. Trafia do więzienia na 20 lat, ale zostaje zwolniony po 15 latach odsiadki. Jednak czy to on zabił przyjaciela? I po co miałby to robić? Po wyjściu na wolność ma jeden cel. Znaleźć prawdziwego mordercę i dowiedzieć się dlaczego ktoś przerwał życie Jakuba. Do czego jest w stanie posunąć się schwytać mordercę? I czy na pewno jest całkowicie niewinny? Przekonajcie się sami.

Akcja książki na początku biegnie powoli, by później nabrać tempa i nie zwolnić nawet na chwilkę. Autorka za miejsce akcji wybrała Kraków, w którym pokazuje to co czuje człowiek, który wychodzi na wolność po 15 latach odsiadki. W trakcie prywatnego śledztwa na jaw wychodzą różne rzeczy, które mogą świadczyć o tym, że Miłosz mógł być jednak w jakiś sposób winny. Wszystkie wątki zaczynają układać w całość.

„Za żywopłotem” to książka nie tylko o morderstwie sprzed lat, ale również o tym co może dziać się u kogoś za płotem, za którego często nic nie widać. Książka jest p...

Kolejny debiut, który okazał się być zaskakująco dobry. Naprawdę, naprawdę dobry.

Sięgając po "Za żywopłotem" nie miałam zbyt wielkich oczekiwań. Wiedziałam jedynie, że otrzymam thriller, w którym główny bohater po wyjściu z więzienia za wszelką cenę pragnie udowodnić swoją niewinność.

Sama określiłabym książkę raczej jako powieść obyczajową z elementem thrillera/kryminału. Co nie ukrywam, bardzo mi w niej pasowało. Ale oprócz rozbudowanej warstwy obyczajowej otrzymałam o wiele więcej. Już niemal od samego początku walczyłam z pokusą, by szybciej poznać zakończenie. Wiecie, tak tylko ukradkiem zerknąć na ostatnią stronę. Dosłownie przebierałam nogami by dowiedzieć się jak wszystko się rozwinie.

"Za żywopłotem" okazała się być historią wielowymiarową, złożoną i trzymającą w napięciu. Fikcją, która z powodzeniem mogłaby być opowieścią opartą na faktach. Postacie, wykreowane przez Panią Marię Drabik-Biernacką zdecydowanie można określić jako rzeczywiste. Nie skłamię jeśli napiszę, że postaci (szczególnie tych drugoplanowych) autorka nam nie szczędziła. Wykreowała mnóstwo wątków pobocznych, które koniec końców przyjemnie się zazębiają.

Na ogół nie przepadam za przeskokami w rozdziałach, zwykłe wywołuje to we mnie frustrację, jednak tutaj wypadło świetnie. Napędzało akcję, zarazem dodając nutkę tajemniczości. To z pewnością tytuł, który czyta się błyskawicznie. Kolejnym plusem oczywiście ogromnie satysfakcjonujące zakończenie!

Uwie...

"Za żywopłotem" autorstwa Marii Biernackiej-Drabik to niebanalna historia, która trzyma w napięciu do ostatniej strony.

Miłosz, Wojtek i Jakub zakładają firmę, która bardzo dobrze prosperuje. Niestety los nie jest dla nich łaskawy. Najpierw wypadek samochodowy ze skutkiem śmiertelnym Wojtka, a dwa miesiące później w firmie zostają odnalezione zwłoki Jakuba. Jedynym podejrzanym staje się Miłosz, a zebrane dowody skłaniają sędziego do postawienia mu wyroku... Miłosz twierdzi, że jest niewinny, ale czy można mu wierzyć?

Akcja rozgrywa się piętnaście lat po tragicznych wydarzeniach. Miłosz wychodzi z więzienia i jedyne czego pragnie to dowieść prawdy i oczyścić swoje imię. Nie jest to proste, bo w mieście, w którym mieszka, czuje się jak intruz, a przecież twierdzi, że zos ty ale niesłusznie skazany...

Muszę przyznać, że czytając opis fabuły byłam mocno zaintrygowana. Bardzo podobała mi się ta historia, choć początek nie był dla mnie łatwy do przebrnięcia. Gdy już zagłębiam się w losy Miłosza, nie mogłam oderwać się od lektury. Koniec końców, czas spędzony przy książce "Za żywopłotem" zaliczam do udanych.
Ogromny plus za zakończenie, które okazało się zaskakujące.

Polecam! :)