Anna poniosła w życiu wielką stratę. Po śmierci ukochanego męża nie jest w stanie się pozbierać, dni mijają jej niczym przez mgłę a tęsknota sprawia niewyobrażalny ból. Rok od śmierci Tomasza, los postanowił dać kobiecie drugą szansę, stawiając na jej drodze Pawła i jego dość niecodzienną propozycję, co sprawia, że ich życie zaczyna się zmieniać w diametralny sposób. Zaczynają czuć między sobą rodzącą się nić więzi i pożądania. Jednak los nie tylko sprawia nam kwiaty i malownicze tęcze, kładzie również kłody pod nasze nogi, sprawiając, że odechciewa nam się walki o wszystko co dla nas ważne. Jak w tej przedziwnej sytuacji poradzą sobie Anna i Paweł, kiedy na horyzoncie pojawiają się podstępne i znane nam wszystkim sekrety?
J. B. Grajdę poznałam już w jej cudownym debiucie “Karuzela życia”, więc “Zawsze warto” brałam po prostu w ciemno. I okazało się to fenomenalne! Po raz kolejny autorka zagrała na moich emocjach wywoływając w mojej duszy i serduszku prawdziwe tornado. Nie mogłam oderwać się od tej książki, ponieważ autorka nie tylko przedstawia nam romans dwójki dorosłych ludzi, ale również to, co tak najbardziej lubię, czyli intrygi i tajemnicę, które wołają mnie po prostu “brnij dalej a poznasz prawdę”! No i cóż mogę poradzić na te nawoływania? Bohaterowie, których wykreowała, również bardzo polubiłam, choć na początku, muszę się przyznać, sceptycznie podchodziłam do postaci Pawła, nie do końca wzbudzał moje zaufanie. Styl autorki jest lekki i wciągający, po prostu wodzi nas za sobą w sposób, dzięki któremu nie jesteśmy w stanie przerwać czytania. Przedstawia nam ból, cierpienie, radość, zwątpienie ale i nadzieję. Po raz kolejny zostałam oczarowana przez przepiękną powieść J. B. Grajdy i zapewniam, że po następne również sięgam w ciemno! Gorąco polecam!